sobota, 17 kwietnia 2010

Wspomnienia na Placu Piłsudskiego (17 kwietnia 2010)

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski:

- Ogarniamy Was wszystkich serdeczną myślą i współczuciem

- zginął "wybrany przez naród" prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. "Trudno o bardziej dramatyczny symbol ciągłości polskich losów i walki o niepodległe państwo"

Szef gabinetu prezydenta Maciej Łopiński:

- Polska wysłała do Katynia swych najlepszych przedstawicieli.

Premier Donald Tusk:

- Ta tragedia nie dotarła do naszej świadomości do dziś. Nikt z nas nie pamięta, aby kiedykolwiek tak wielu tak wybitnych zginęło w jednej okrutnej chwili.

- To dla nas jest bardzo poważna próba. Ich świadectwem było Ich życie. Ale czym stanie się ich śmierć? To zależy od naszych serc i umysłów. Różnimy się wszyscy, ale najgłębszy sens wspólnoty musi przetrwać w nas, bo wtedy Ich śmierć nabierze szczególnego, najgłębszego sensu.

- Przed nami zadania. Po pierwsze, tak jak dziś składamy hołd ofiarom katastrofy, tak musimy pamiętać o ich najbliższych. Po drugie - jesteśmy tu po to, żeby pamiętać, że zawsze, kiedy będzie taka potrzeba, będziemy na tej smutnej płycie lotniska czekać na kolejne trumny.

- Przed nami też bardzo trudna próba ciężkiej pracy, aby ich praca nie poszła na marne. Musimy sprostać tej próbie jako ludzie i jako polskie państwo.

- Musimy wreszcie sprostać wyzwaniu największemu - dobrze odczytać marzenia zmarłych, aby Polacy mogli je ponieść dalej. To największa rzecz, jaką możemy dla nich zrobić. I pamiętać. Będziemy pamiętać.

Brak komentarzy: