środa, 23 listopada 2016

Duda i dupa Dody

gala 25-lecia Super Expressu
22-11-2016

sobota, 12 listopada 2016

Barack Obama

kadencję kończy w południe 20 stycznia 2017

niedziela, 18 września 2016

wtorek, 6 września 2016

teorie smoleńskie

1. sztuczna mgła, 

2. elektromagnes, 

3. fałszywe radiolatarnie, 

4. fałszywe APM-y, 

5. meaconing, 

6. bomba paliwowa, 

7. zestrzelenie rakietą, 

8. lądowanie na ziemi, a następnie wybuch, 

9. dobijanie rannych, 

10. bezgłośny helikopter podmieniający wrak, 

11. hel, 

12. strącenie bronią EMP,

13. "dwa wstrząsy", 

14. 3 osoby przezyly 

15. maskirowka, 

16. wybuchowa farba, 

17. bomba termobaryczna, 

18. dwa tupolewy, 

19. nie było półbeczki, 

20. była półbeczka po odłączeniu tyłu kadłuba, 

21. zdalna blokada lotek, 

22. Macierewicz: "samolot został obezwładniony na 15 metrach" 

23. Nowaczyk: "samolot rozpadł się na 36 metrach", 

24. awaria wszystkich silników, 

25. trotyl, 

26. pancerna brzoza

27. dwa wybuchy. 

28. Macierewicz: "ekspertyza czarnych skrzynek potwierdza, że uderzenia w brzozę nie było" 

29. trzy Tupolewy, 

30. wybuchowa gasnica, 

31. wybuch wielopunktowy,

32. elektromagnesy

33. spisek premiera Tuska z Putinem

34. zamach zorganizowany przez Rosjan

35 . brzoza scieta 5 dni przed wypadkiem

wiersz smoleński

Płynie Wisła płynie, 
tylu w kraksach ginie, 
ale na Wawelu 
nie leży ich wielu. 
Wdrapał się na wieżę 
i dziwi król Krak się, 
że aby tu leżeć, 
starczy zginąć w kraksie. 
Czemu ty się dziwisz, 
tak chciał, królu Kraku, 
sam kardynał Dziwisz 
w geniuszu ataku! 
Mogło mu też zmorą 
być wieszcze widzenie 
co miał jakiś prorok 
w aktach w IPN-ie…. 
Takie są symptomy, 
takie są objawy 
skrzyżowania słomy 
w butach z żądzą sławy. 
Siedzieli, patrzeli 
w sondaże ponure, 
poparcie wystrzelić 
nie chciało im w górę, 
aż do wiadomości 
o dostawie mięska 
oraz świeżych kości 
prosto spod Smoleńska. 
Wszystkim spadli z nieba 
męczennicy święci 
czegóż więcej trzeba 
by się biznes kręcił 
Weźmie ten surowiec 
fachowiec z parafii - 
wyborców pogłowie 
podwoić potrafi! 
Więc wraz z ojcem Tadkiem 
również inne frakcje 
tuczą się wypadkiem 
i rosną im akcje. 
Już się Dziwisz stara 
i jego aparat - 
by dokoła Yara 
rosła nowa wiara. 
Jak w tej starej wierze, 
i w tej Ewangelii 
znów się lud nabierze, 
wszystko przewidzieli: 
Jest Święta Rodzina. 
Dla zbawienia świata 
zamiast Ojciec Syna 
oddaje Brat Brata. 
Ten Brat, co oddany, 
był mężem i tatą, 
a niepokalany 
jest kontynuator! 
Jest niepokalany 
zwłaszcza z przedniej strony. 
Ma Naród Wybrany 
przezeń być zbawiony! 
***
Światu już ogłasza 
apostoł Antoni, 
że spisek Judasza 
widać jak na dłoni: 
zgodnie z tajną wolą 
KGB i UB 
cienki był samolot 
za to brzozy – grube! 
Mnożą się Judasze, 
już ich tam są krocie, 
Ruskie oraz nasze 
przy mokrej robocie. 
Słychać huk wystrzałów, 
wokół leżą łuski, 
dobija pomału 
rannych Komoruski. 
I Marszałkiem drań był 
taki w polskim Sejmie! 
Nigdy już tej hańby 
nikt z Sejmu nie zdejmie! 
Trudzi się Władimir, 
Donald mu pomaga, 
aż mu lufa dymi, 
bo się przegrzał nagan. 
Wierni wsiedli w pociąg, 
zmartwiali ze zgrozy, 
zostawiając w błocie 
bezcenny depozyt. 
A leżał trup tłumnie, 
nie to ich wszak boli, 
lecz, że w ruskiej trumnie 
i na ruskiej folii. 
Nad tym głównie płaczą - 
tego upodlenia 
Tusku nie przebaczą 
i przez dwa millenia.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Dania vs. Francja

W finale turnieju mężczyzn w piłce ręcznej. Po 1 połowie 16-14 dla DK

Złoto Brazylii w siatkówce

3-0 z Włochami w finale olimpijskim

Rio trwa

niedziela, 17 lipca 2016

Smak kultowych czołówek


"Magazyn Morze", "Sonda", "997", "W starym kinie", "5-10-15" - obrazki i muzykę z czołówek tych i innych programów, mających swój początek w PRL-u, pamiętamy często nie mniej niż ich treść czy nawet prowadzących. Jak powstawały? Kto je tworzył i na ile były oryginalne? No i które wspominamy dziś najczęściej?




Z czołówkami dawnych programów jest trochę jak ze starymi piosenkami - gdy je słyszymy, natychmiast stają nam przed oczami obrazy związane z dzieciństwem i młodością, dawne emocje, pasje i zainteresowania. Często takie, które już nie wrócą. Kiedyś, gdy w Polsce można było oglądać zaledwie dwa kanały TVP, każdy program był mniejszym lub większym wydarzeniem - a otwierający go filmik czy zbiór obrazów bezbłędnie kojarzonym z nim sygnałem.


Mimo wszystkich ograniczeń, takich niezapomnianych telewizyjnych programów powstało się w epoce PRL-u mnóstwo. Wiele z nich z powodzeniem walczyło o widza także po przewrocie ustrojowym w 1989 roku. Ale i tak najbardziej pamiętamy odcinki emitowane wcześniej. Dlaczego?

Z prostego powodu - były jedną z niewielu odskoczni od szarej socjalistycznej rzeczywistości. A przy okazji, jak "Sonda", często bawiły, jednocześnie ucząc.

Od wybuchu do podziału

Pokoleniu dzisiejszych trzydziesto- i czterdziestolatków ten program zawsze będzie się kojarzył z intrygującymi popularnonaukowymi polemikami, jakie w latach 1977-1989 toczyli ze sobą Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek. Toczyli, dodajmy, językiem jak najbardziej zrozumiałym dla zwykłego widza. Należy przypuszczać, że gdyby nie tragiczna śmierć obu prowadzących w wypadku samochodowym pod Raciborzem, 29 września 1989 roku, "Sonda" bez problemu utrzymałaby się na wizji TVP także w latach 90.

Trwająca czterdzieści sześć sekund czołówka "Sondy", jedna z najbardziej pamiętnych w historii PRL-u, stała się prawdziwą wizytówką programu. Wykorzystywała stworzone przez Andrzeja Kurka charakterystyczne logo, jak i szereg związanych z zagadnieniami popularnonaukowymi materiałów filmowych - w tym kosmiczny lot sondy Mariner 5, wybuch supernowej, podział jądra komórkowego i zmieszanie się wody i oleju w stanie nieważkości.

Utwór, którego nie było

Przez dłuższy czas wielką zagadką było pochodzenie ilustrującej czołówkę elektronicznie brzmiącej muzyki - wielu jej wielbicieli prześcigało się w różnych, często fantastycznych spekulacjach, a samo archiwum TVP wskazywało na miksturę utworów Quincy Jonesa ("Fat Poppadaddy"), Teresy Bancer ("Milczenie"), Karlheinza Stockhausena ("Etiuda"), Otto Lueninga & Vladimira Ussachevsky'ego ("Król Lear") i Ergo Bandu ("Zmienność myśli"). Niestety, żaden z nich nie przypominał niczego z "Sondy", co tylko zwiększało frustrację prowadzących "śledztwo" fanów.

Prawda wyszła na jaw dopiero w zeszłym roku. Autorem i wykonawcą utworu okazał się Mike Vickers, angielski instrumentalista związany w latach 60. z grupą Manfred Mann - "Visation" oryginalnie wydany został na zapomnianym dziś krążku z gatunku library music, "Period/Pastoral/Solo Instruments - Moog/Dramatic".

Vickers jest także autorem takich kompozycji jak "Jet Set", otwierającej teleturniej NBC "Jackpot" (1974-1975) czy utworu towarzyszącego programowi "This Week in Baseball".

W kinie ze Szpilmanem

Cykl "W starym kinie" utrzymał się na wizji ponad trzy dekady, od 1967 do 1999 roku - dzięki temu był najdłużej nadawaną audycją filmową w Telewizji Polskiej. I już zawsze kojarzyć się będzie z osobą noszącego ciemne okulary wspaniałego gospodarza, Stanisława Janickiego, urodzonego w 1933 roku pisarza, scenarzysty i krytyka filmowego. Prowadził je z wielkim wyczuciem i smakiem.

A czołówka? Jak to w PRL-u bywało - prosta i zwykła, przedstawiająca udającego się do kina jegomościa w kapeluszu, a jednak… niezapominana. Także za sprawą pięknej nostalgicznej muzyki. Była nią fortepianowa wersja fragmentu piosenki "W małym kinie", jednej z kilkuset, które po II wojnie światowej skomponował pianista Władysław Szpilman. Pierwszym i najważniejszym jej wykonawcą był Mieczysław Fogg.

Wejście bez ograniczeń

Bez niezapomnianej czołówki trudno też sobie wyobrazić pogram dla dzieci i młodzieży "5-10-15", nadawany w TVP od 1982 do 2007 roku. W czasach swojej największej świetności, czyli w latach 80, przedstawiała tytułowe liczby w obróbce przypominającej trochę animacje Terry'ego Gilliama z "Latającego cyrku Monty Pythona". Ale dziś pamiętamy ją także z innego powodu.

Wielką popularność zdobył ilustrujący filmik instrumentalny "Bez ograniczeń" grupy Kombi, pochodzący z drugiego albumu zespołu, "Królowie życia" (1981). Fragment tego utworu, zagranego w klimacie fusion, do dziś nierozerwalnie wiążę się właśnie z tamtym programem. Kompozycja napisana została przez klawiszowca i kompozytora zespołu, Sławomira Łosowskiego.

Czytaj dalej na 2 stronie - Smak kultowych czołówek

Czas oświeconego bolszewizmu

"Bez ograniczeń" powstało pod koniec lat 70. Gdy TVP zwróciła się do Łosowskiego z propozycją wykorzystania utworu, od razu wyraził zgodę. Do dziś pamięta, dlaczego nadał mu taki tytuł. - To był czas oświeconego bolszewizmu i brakowało wszystkiego, w tym prądu. W radiu nadawano komunikaty o stopniu zasilania i wyłączeniach. Uważałem, że energetyczny utwór musi być grany bez ograniczeń energii.

Kompozycja do dziś rozpoczyna wszystkie koncerty artysty. - Odbierana jest bardzo dobrze - podkreśla. - Są tam sola klawiszy i bębnów. Brzmi dynamicznie. Co ciekawe, większość słuchaczy nazywa ją po prostu "5-10-15". Zapewne duża ich część nie zna oryginalnego tytułu. Zapraszam na stronę losowski.pl, na której można posłuchać, jak to dziś na żywo w moim wykonaniu brzmi.

Morze niewiadomych?

Ta czołówka rozpalała awanturniczą wyobraźnię młodego pokolenia lat 80. jak żadna inna - wielu z nas czekało na niedzielę, godz. 12.00 nie tylko po to, by posłuchać fascynujących morskich opowieści i ciekawostek Stanisława Heropolitańskiego z TVP Szczecin, ale tej niesamowitej muzyki, towarzyszącej równie niezwykłym i spektakularnym obrazkom.

Myli się jednak ktoś, kto sądzi, że energetyczny musicalowy kawałek, napisany z niemal rockowym zacięciem, powstał w głowie któregoś z naszych rodaków. Czołówka "Morza" nie miała z Polską nic wspólnego. Czym więc była?

Kradzież godna pirata

Najkrócej można odpowiedzieć, że dość bezczelnie zmontowanym zlepkiem scen z kilku pirackich filmów, głównie początku australijskiego musicalu komediowego w reżyserii Kena Annakina "Film o piratach" ("The Pirate Movie", 1982). To z niego pochodziła także towarzysząca jej piosenka "Victory", skomponowana przez australijskiego kompozytora Mike'a Brady'ego do słów Terry Britten, piosenkarza i tekściarza, współautora piosenek między innymi Tiny Turner i Michaela Jacksona.

Utwór "Victory", podpisany jako The Pirates & Mike Brady, dostępny jest na ścieżce dźwiękowej wydanej przez Polydor Records. A że u nas wykorzystany został bez poszanowania jakichkolwiek praw? Cóż, bycie piratem zobowiązywało, zwłaszcza w PRL-u!

Nuty lepsze niż news

Najkrótsza perełka w zestawieniu była za to najczęściej w naszych domach obecna - propagandowa tuba informacyjna komunistycznych władz towarzyszyła nam przecież w latach 1958-1989 codziennie. Czołówki "Dziennika Telewizyjnego" zmieniały się rzadziej niż prowadzący - ta najsłynniejsza zadebiutowała w 1973 roku i pozostała, mimo paru retuszy, do samego końca. Przedstawiała charakterystyczne logo DT na tle map Polski, Europy i świata. Towarzyszyła jej dumna, marszowa nuta skomponowana przez naszego nieocenionego kompozytora Wojciecha Kilara (ur. 1932). Naprawdę udana, godna ilustracji najlepszych hollywoodzkich produkcji!

Wojciech Kilar najwyraźniej nie jest jednak ze swojego dzieła dumy - a może raczej z samego faktu jego powstania. Informacji o utworze próżno szukać na jego stronie internetowej, a Maestro nie odnosi się do niej w wywiadach. Szkoda, gdyż uwertura "Dziennik telewizyjny" pozostaje z jednym z najbardziej rozpoznawalnych sygnałów dźwiękowych PRL-u. Ujmy naszemu wybitnemu twórcy muzyki klasycznej i filmowej na pewno nie przynosi.

Przy kogucie dęciaki

Ostatnio słyszy się, że magazyn kryminalny "997" wraca po trzech latach ciszy - tym razem Michał Fajbusiewicz prowadzić go będzie w Polsat Play. Trudno jednak oczekiwać, by osiągnął taki sukces jak w latach 80. Nadawany od 1986 roku program, produkowany przez TVP Łódz, był tak popularny, że pomógł w odnalezieniu dziesiątek, jeśli nie setek groźnych przestępców.

"997" wielokrotnie zmieniało swoją formułę, a co za tym idzie i czołówkę, która jednak zawsze przedstawiała milicjantów, a później policjantów w spektakularnych scenach akcji. Nigdy nie zmieniła się towarzysząca tym obrazkom muzyka. Twórcy programu wykorzystali utwór "Cronus (Saturn)" amerykańskiej jazzrockowej formacji Chase. Szaleńczo brzmiący i pełen emocji fragment, zagrany między innymi na instrumentach dętych, pochodził z wydanej w 1972 roku płyty "Ennea".

Polscy prekursorzy dubstepu

Dla kontrastu znowu coś dla dzieci i młodzieży: "Przybysze z Matplanety", czyli bohaterowie programu edukacyjnego Telewizji Polskiej z drugiej połowy lat 80. Choć przygody dwóch matematycznych znaków: mądrego i walecznego Sigmy oraz nieśmiałego i płochliwego Pi dziś prezentują się raczej anachronicznie, warto podkreślić, że przy ich kręceniu wykorzystano nowatorską jak na ówczesne warunki telewizyjną technikę blue box. Widać ją także w czołówce programu.

Piosenkę, która ją ilustrowała, śpiewał nieodżałowany Andrzej Zaucha, do muzyki Rafała Błażejewskiego i Marcelego Latoszka oraz słów Magdy Wojtaszewskiej. "Prekursorzy dubstepu", "Kraftwerk sie chowa!" - można przeczytać w komentarzach na Youtube.

Warto dodać, że w zeszłym roku powstał bardzo ciekawy cover kawałka w wykonaniu electropopowego zespołu Door Selection

Z elektroniką za pan brat

O tym, że powyższa lista nie wyczerpuje tematu, wiedzą na pewno ci wszyscy, którzy z czołówek pamiętają "Pegaz", "Pieprz i wanilię", "Sensacje XX wieku", "Z kamerą wśród zwierząt" czy "Wielka grę".

Twórcy polskich programów z czasów PRL-u wyjątkowo chętnie korzystali z dokonań tuzów muzyki elektronicznej. Dla przykładu, "Sportowa Niedziela" w TVP1 rozpoczynała się w latach 80. tytułowym utworem z płyty "Spiral", którą grecki kompozytor Vangelis wydał w 1977 roku. "Studia Sport" nie byłoby natomiast bez syntezatorowego sola z przeboju "Son Of My Father", skomponowanego przez w 1971 roku przez Giorgio Morodera dla grupy Chicory Tip. Z kolei popularnonaukowy "Kwant", nadawany w TVP od lat 80., wykorzystywał w czołówce przebój Jean Michela Jarre'a z 1978 roku "Equinoxe 5".

czwartek, 2 czerwca 2016

Jarosław Kaczyński - biografia idealna

31.05.2010 [00:00]
Najciekawszy polityk dwudziestolecia po 1989 roku, mąż stanu, wizjoner polityczny, nieskłonny do kompromisów a skłonny do konfliktów, z kłopotami w ocenie ludzi, którym warto zaufać.

Jarosław Aleksander Kaczyński u
rodził się 18 czerwca 1949 w Warszawie w rodzinie inteligenckiej, jako syn Jadwigi i Rajmunda Kaczyńskich, pierwszy z kolei brat bliźniak Lecha, późniejszego prezydenta RP. Matka, Jadwiga z domu Jasiewicz, filolog polski, w czasie II wojny sanitariuszka w Szarych Szeregach, w PRL nauczycielka w warszawskich liceach, potem pracownik Instytutu Badań Literackich. Ojciec Rajmund Kaczyński, inżynier, był żołnierzem AK i uczestnikiem Powstania Warszawskiego w pułku „Baszta" (odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari); w PRL pracownik Biura Projektów, wykładowca na Politechnice Warszawskiej.

W 1961 obaj bracia jako dwunastoletni chłopcy zagrali role Jacka (Lech) i Placka (Jarosław) w ekranizacji filmu dla dzieci wg powieści Kornela Makuszyńskiego O dwóch takich, co ukradli księżyc w reżyserii Jana Batorego.

Jarosław uczęszczał do XLI Liceum Ogólnokształcącego im. J. Lelewela w Warszawie, maturę zrobił w 1967 w XXXIII LLO im. M. Kopernika. Studiował w latach 1967-71 na Wydziale Prawa i Administracji UW. Na tym samym roku studiował jego brat Lech. Jako student I roku prawa uczestniczył w wiecu 8 marca 1968 na UW i w kolejnych demonstracjach, a także w strajku studentów UW. „Miałem coraz mocniejsze przeświadczenie, że powinna powstać opozycja, bo Polska jest już w Rosji. Bardzo dużą rolę w moim życiu odegrały audycje Wolnej Europy. Że powinna powstać opozycja, bo jest czymś dobrym."

W latach 1970-80 uczestniczył w prywat¬nych seminariach prawnika prof. Stanisława Ehrlicha, których tematem był m.in. liberalizm i zależność Polski od ZSRR.

Od 1971-1976 jako magister prawa pracował w Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego przy Ministerstwie Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki. Zimą 1976 wysłał do sejmu indywidualny list ze sprzeciwem wobec zmian w konstytucji PRL.

Latem 1976 jeździł do Ursusa i Radomia na procesy robotników represjonowanych za protesty z powodu podwyżek cen w czerwcu 1976. Od wielu miesięcy już nie miał pracy, czekał na prawo obrony pracy doktorskiej z prawa pt. Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą w Instytucie Nauki o Państwie i Prawie UW, co władze uczelni odkładały; ostatecznie obronił go 2 grudnia. Następnego dnia zgłosił się do współzałożyciela KOR, Jana Józefa Lipskiego, który pracował w IBL z jego matką, Jadwigą, proponując swoją pomoc. W 1977 został członkiem zespołu Biura Interwencyjnego KOR a potem KSS „KOR", prowadzonego przez Krystynę i Stefana Starczewskich a później przez Zofię i Zbigniewa Romaszewskich, gdzie badał m.in. przypadki mor¬derstw popełnionych przez milicjantów i funkcjonariuszy SB. W 1978 roku w zastępstwie Zofii Romaszewskiej na kilka miesięcy przejął obowiązki szefa Biu¬ra Interwencyjnego. Wyjeżdżał do Płocka z pomocą dla represjonowanych robotników, udzielał także pomocy prawnej na Śląsku i w Toruniu. W Płocku zatrzymany przez SB, zwolniony i już stale w tym okresie inwigilowany.

Dzięki wstawiennictwu Andrzeja Stelmachowskiego otrzymał w tym czasie zajęcie w białostockiej filii UW; został tam adiunktem, pracował tam do końca 1981.

Brał udział w korowskich akcjach ulotkowych, m.in. w 1978 roku w Katowicach (podczas procesu Kazimierza Świtonia, założyciela WZZ na Śląsku), i w 1980 roku w obronie Edmunda Zadrożyńskiego z Grudziądza.

W 1979 wszedł do redakcji niezależnego „Głosu", redagowanego przez Antoniego Macierewicza, Jakuba Karpińskiego i in. W prasie podziemnej używał pseu¬donimów Stanisław Staszek, Lech Jarosławski, Jarosław Lechowski.

W 1980 roku uczestniczył w opracowywaniu Raportu o przestrzeganiu praw człowieka i obywatela w PRL, przygotowanego przez Komisję Helsińską KSS „KOR" na Konferencję Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w Madrycie (tzw. Raport Madrycki).

W sierpniu 1980 nawiązał kontakt ze strajkującymi we Wrocławiu. Zatrzy¬many przez SB, zwolniony po podpisaniu porozumień gdańskich 30 sierpnia.

2 września 1980 z m.in. Macierewiczem i Janem Olszewskim uruchomił przy ul. Bednarskiej w Warszawie punkt informacyjny dla osób zakładających związki zawodowe. Wkrótce potem został kierownikiem sekcji prawnej w Ośrodku Badań Społecznych przy Regionie Ma¬zowsze NSZZ „Solidarność". 17 września 1980 razem z Janem Olszewskim, bratem Lechem i odrębnie Karolem Modzelewskim prowadził w grupie działaczy późniejszej „Solidarności" w Gdańsku akcję, mającą na celu powołanie jednego związku zawodowego obejmującego terytorium całej Polski (w miejsce proponowanego podziału branżowego).

27 września 1981 podpisał deklarację założycielską Klubów Służby Niepodległości, założonych przez Wojciecha Ziembińskiego.

W grudniu 1981 po ogłoszeniu stanu wojennego przedostał się do strajkującej Huty „Warszawa".

W 1982 z Ludwikiem Dornem reaktywował „Głos" już jako pismo podziemne, w którego redakcji pozostał do 1983 roku nawiązał też sto¬sunki z działającym w warszawskiej Hucie Robotniczym Komitetem Samoobrony Społecznej, a później z Międzyzakładowym Robotniczym Komitetem „Solidarności" zajmującym się widowiskowymi akcjami w Warszawie. Zajmował się m.in. kolportowaniem prasy podziemnej i ulotek. Publikował artykuły w wydawnictwach MRK„S", w podziemnych pismach „Przegląd Polityczny" i „Głos Ursusa" oraz przygotowywał teksty ulotek. Pracował wtedy jako bibliotekarz w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.

W latach 1982-89 był członkiem podziemnego Komitetu Helsińskiego w Polsce, zajmując się m.in. kontaktami z Zachodem. W 1983 roku krótko współpracował ze środowiskiem „Polityki Polskiej" (pismo działaczy Ruchu Młodej Polski). Nawiązał kontakt z gdańskim środowiskiem „Solidarności" skupionym wokół Lecha Wałęsy, gdzie jego brat pełnił ważne funkcje. Od grudnia 1983 do jesieni 1984 jako ekspert brał udział w posiedzeniach Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej kierującej podziemnym Związkiem. W czerwcu 1986 objął w TKK funkcję kierownika Biura Społeczno-Politycznego, które przygotowywało analizy na potrzeby TKK. Jesienią 1987 został sekretarzem już jawnej Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ „Solidarność". W maju i sierpniu 1988 był doradcą strajkujących w Stoczni Gdańskiej m. Lenina, wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego.

W obradach Okrągłego Stołu (6 lutego - 5 kwietnia 1989) uczestniczył w pracach tzw. stolika czyli zespołu ds. reform politycznych oraz podzespołu do spraw reformy prawa i sądów. Uważał go tylko za etap w procesie demokratyzacji i uzyskania pełnej niepodległości kraju.

Wiosną 1989 znalazł się na zdjęciu z Wałęsą i tym samym w wyborach 4 czerwca 1989 został kandydatem do parlamentu kontraktowego z listy popieranej przez „Solidarność". Został senatorem I kadencji z Elbląga (1989–1991) i członkiem Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. W sierpniu 1989 razem z bratem Lechem, senatorem z ziemi gdańskiej, zabiegał o utworzenie koalicji rządowej „Solidarności", ZSL i SD, w wyniku czego powołano tzw. pierwszy niekomunistyczny rząd Tadeusza Mazowieckiego.

W październiku 1989 został przez Wałęsę mianowany redaktorem naczelnym „Tygodnika Solidarność", na miejsce Mazowieckiego; spowodowało to konflikt z Mazowieckim, planującym obsadzić na tej funkcji swego zastępcę, Jana Dworaka. Kaczyńskiego zaczęła w ironicznym tonie opisywać „Gazeta Wyborcza", która podważała prawomocność tego wyboru. Zimą 1990 w „TS" po raz pierwszy padły hasła „Ruscy do domu" i „Wałęsa na prezydenta". Kaczyński liczył na to, że prezydentura Wałęsy będzie prezydenturą przełomu i zburzy pozostałości systemu komunistycznego w Polsce.

12 maja 1990 Kaczyński powołał nową partię, centroprawicowe Porozumienie Centrum, w którego programie znalazło się przyspieszenie zmian ustrojowych, a więc krytyka rządu Tadeusza Mazowieckiego. i wybór Wałęsy na prezydenta; w rok później doszedł postulat dekomunizacji struktur państwa.

23 czerwca 1990 roku na I Konferencji Programowej PC wybrano Jarosława Kaczyńskiego prezesem partii, którym pozostał do 1998 roku. Pierwotnie w skład PC wchodziły: Forum Demokratyczne Mazowsze, Chrześcijańska Demokracja Kraków, Klub Myśli Politycznej Dziekania, Młodzi Chrześcijańscy Demokraci, Polskie Stronnictwo Ludowe „Solidarność", Centrum Demokratyczne oraz Komitety Obywatelskie. Spośród parlamentarzystów OKP do PC wstąpiło 25 posłów i 7 senatorów.

Podczas kampanii prezydenckiej w połowie października 1990 Kaczyński jako zwolennik Wałęsy uczestniczył w debacie z Adamem Michnikiem, ówcześnie redaktorem naczelnym „Gazety Wyborczej" i zwolennikiem Mazowieckiego (red. prowadzący Marek Maldis), w której zwyciężył. Podkreślał pozycję w sondażach kandydata „znikąd" Stana Tymińskiego, znacznie wyższą od popieranego przez „GW" i UD Mazowieckiego; „niech najpierw [Mazowiecki] pokona Tymińskiego" – powiedział.

W 1990 Kaczyński założył Fundację Prasową „Solidarność", wszedł też w skład władz spółki akcyjnej „Telegraf". W 1993 zarzucono mu nielegalne finansowanie Porozumienia Centrum przez Fundację Prasową "Solidarność", w 2000 sprawę umorzono.

Po wygranej Wałęsy w wyborach prezydenckich otrzymał 16 grudnia 1990 propozycję objęcia funkcji premiera rządu, czego odmówił. Od stycznia 1991 do października 1991 piastował stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta w randze ministra stanu. W sierpniu 1991 był świadkiem, jak podczas puczu Janajewa w Moskwie Wałęsa telefonował do Jaruzelskiego z prośbą o konsultacje. Z Kancelarii Prezydenta odszedł jesienią 1991 z bratem (również ministrem stanu, szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego) i grupą współpracowników po konflikcie z Lechem Wałęsą i szefem jego gabinetu Mieczysławem Wachowskim.

W wyborach parlamentarnych 1991 z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum otrzymał mandat posła na Sejm I kadencji (1991-1993) z Warszawy i został przewodniczącym Klubu Parlamentarnego PC. Odmówił podczas spotkania w Belwederze liderów Unii Demokratycznej (UD), Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KLD) i PC udzielenia poparcia dla kandydatury Bronisława Geremka na premiera rządu

Doprowadził do powstania rządu premiera Jana Olszewskiego w grudniu 1991; ten jednak wbrew planom nie powołał go na funkcję ministra obrony. Nocą z 4 na 5 czerwca 1992 Kaczyński wygłosił w sejmie płomienne przemówienie w obronie odwoływanego właśnie rządu Jana Olszewskiego i konieczności przeprowadzenia lustracji. W tym okresie ataki prasy postsolidarnościowej na lustrację odwoływały się do insynuacji politycznych, i do krytyki wyglądu i stylu życia Kaczyńskiego a także Macierewicza.

Zimą 1993 udzielił Jackowi Kurskiemu i Piotrowi Semce obszernego wywiadu w książce „Lewy czerwcowy", gdzie opisał fraternizowanie się uczestniczących w rozmowach „okrągłego stołu" elit opozycyjnych z komunistami, np. Kwaśniewskim, wyjaśnił też, że „okrągły stół" był miejscem przekazania władzy opozycji za uwłaszczenie nomenklatury partyjnej, oraz jako umowę, która doprowadziła do przemian w Polsce, ale jednocześnie ograniczyła je na korzyść ustępującej nomenklatury. Ujawnił też, że Mieczysław Wachowski, kierowca i pomocnik Wałęsy brał udział w kursie oficerskim SB w Świdrze w latach 70. Wg oficjalnych wyjaśnień na zdjęciu, na które powoływał się Kaczyński, a którego fragment pokazała telewizja, figurował w rzeczywistości Arnold Superczyński, policjant z Lublina, który to potwierdził. Zamieszczone zdjęcie wg Kaczyńskiego pokazywało jednak obu mężczyzn.

1 lutego 1993 roku Kaczyński zażądał, by prezydent Wałęsa podał się do dymisji i powołał Komitet na rzecz Odwołania Prezydenta.

W marcu 1993 Kaczyński ujawnił treść Instrukcji nr 0015 UOP z 26 października 1992, zlecającej działania agenturalne przeciwko opozycyjnym partiom politycznym. Szefem komórki, wykorzystującej Instrukcję był płk Jan Lesiak,  do roku 1997 szef Zespołu Inspekcyjno-Operacyjnego UOP, a przed 1989 rokiem oficer Departamentu III Służby Bezpieczeństwa. Komórkę Lesiaka zwano potem popularnie „szafą Lesiaka". Szczegóły działania i dokumenty z jego „szafy" Lesiaka podał do wiadomości publicznej Zbigniew Siemiątkowski (SLD) w 1997 roku. Celem działania komórki Lesiaka była inwigilacja i dezintegracja przywódców prawicy antywałęsowskiej, m.in. w lidera PC Jarosława Kaczyńskiego, z czym łączy się sprawa jego fałszywej deklaracji lojalności, Jana Olszewskiego, Antoniego Macierewicza, Wojciecha Ziembińskiego i innych, aby ich skłócić i skompromitować. M.in. uszkadzano samochody polityków, narażając ich życie i zdrowie.

Szefem UOP w 1993 był Jerzy Konieczny, premierem Hanna Suchocka, a szefem urzędu Rady Ministrów Jan Rokita.

W 1997 roku, po wyborczym zwycięstwie AWS,  Kaczyński doprowadził do utrącenia kandydatury Hanny Suchockiej na premiera, przypominając sprawę „szafy Lesiaka", co poparł Adam Michnik, który sprzeciwił się protestom swego środowiska jakoby zarzuty Kaczyńskiego były „absurdalne". W roku 1997 Suchocka, jako ówczesny minister sprawiedliwości, zapowiedziała odtajnienie dokumentów inwigilacji prawicy.

Kaczyński w końcu 1999 roku w wywiadzie dla „GW" powiedział, że „grupa Lesiaka w UOP prowadziła tajne, nierejestrowane operacje wobec posłów, polityków i partii politycznych. W celu kompromitowania polityków posługiwano się agentami w prasie i telewizji oraz plotkami obyczajowymi. Akcje te wspomagało Ministerstwo Sprawiedliwości  RP i prokuratorzy. Dopuszczono się takich czynów, jak podsłuchy i włamania do lokali partyjnych, a nawet próby morderstwa, jednakże do tego nie doszło." Fałszywkę z lojalką Kaczyńskiego zespół Lesiaka wyprodukował między rokiem 1989 a 1993.

Śledztwo wszczęte w roku 1997  wielokrotnie próbowano umorzyć, co udało się dopiero w sierpniu 1999 roku Lucjanowi Nowakowskiemu z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, z uzasadnieniem, że działania te „nie nosiły znamion czynów zabronionych", a inwigilacja służyła rządowi do celów analitycznych. Prokuratorzy narzekali na naciski, by umorzyli śledztwo. Sprawy nie wyjaśniono do końca istnienia rządu AWS (jesień 2001).

4 czerwca 1993, w rocznicę „nocnej zmiany", czyli obalenia rządu Olszewskiego, Kaczyński z kilkoma politykami stanął na czele manifestacji ulicznej, podczas której spalono kukłę Lecha Wałęsy. W tym czasie tygodnik „Nie" ujawnił, jakoby Kaczyński podpisał 17 grudnia 1981 tzw. deklarację lojalności, podsuwaną działaczom „Solidarności" przez SB po ogłoszeniu stanu wojennego; po kilkunastu latach procesu wytoczonego przez Kaczyńskiego okazało się, że była to fałszywka, sprokurowana przez służby specjalne po roku 1989, a nie w okresie PRL.

Po rozwiązaniu parlamentu przez Wałęsę 29 maja 1993 i po jesiennych wyborach Kaczyński znalazł się poza głównym nurtem życia politycznego. Latem 1993 w obliczu nadchodzących wyborów podjął rozmowy o koalicji z Ruchem dla Rzeczpospolitej Olszewskiego. Porozumienie nie doszło do skutku, żaden z liderów nie umiał sobie wyobrazić, że jego ugrupowanie może w ogóle nie wejść do sejmu samotnie. Kaczyński skupił kilka „kanapowych" prawicowych ugrupowań, które torpedowały porozumienie z Olszewskim; 19 czerwca wspólnie utworzyły one blok wyborczy Porozumienie Centrum – Zjednoczenie Polskie (PC-ZP). Hasłem PC-ZP było „Polsko! Czas na zmiany!" Żadne ugrupowanie postsolidarnościowe prócz Unii Demokratyczną nie weszło wtedy do Sejmu i 35 proc. wyborców pozostało bez reprezentacji na 4 lata.

W latach 1994-1997 pracował jako kierownik działu wydawniczego w spółce z o.o. „Srebrna". Po wyborach, jeszcze jesienią 1993 roku Kaczyński powołał Sekretariat Ugrupowań Centroprawicowych. Po jego rozpadzie, powołał 9 maja 1994 roku Przymierze dla Polski, w którego skład wchodziły Porozumienie Centrum, ZChN, Porozumienie Ludowe, Ruch dla Rzeczpospolitej i Koalicja Konserwatywna. Wskutek konfliktów wśród liderów ciała te szybko się rozpadały.

Lata 1997 – 2001 to powrót tzw. prawicy do parlamentu. Jarosław Kaczyński należał do współzałożycieli Akcji Wyborczej Solidarność (od 1996); został jednak posłem do Sejmu III kadencji, z listy Ruchu Odbudowy Polski, który otrzymał ok. 5,6 proc. Sam Kaczyński dostał w okręgu warszawskim najwięcej głosów.
W 1998 wskutek buntu w PC odszedł ze swej partii, od 1999 znalazł się w połączonym Kole Ruchu Odbudowy Polski – PC.

Wiosną przed wyborami w 2001 telewizja publiczna nadała dwa odcinki serialu zniesławiającego Jarosława i Lecha Kaczyńskich pt. Dramat w trzech aktach; film pomawiał ich o przyjęcie w 1990 roku od biznesmena Janusza Pineiry pieniędzy z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego na wsparcie partii PC. Politycy oddali sprawę do sądu, i po wielu latach wygrali proces.

W 2000 roku Lech Kaczyński został ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka. Jarosław Kaczyński zdecydował się wykorzystać świetne wyniki sondażowe brata i w czerwcu 2001 roku utworzył nową partię Prawo i Sprawiedliwość. Na jej czele stanął Lech Kaczyński.

W wyborach 2001 rok Jarosław Kaczyński został posłem na Sejm IV kadencji z okręgu stołecznego, zajmując drugie miejsce pod względem liczby głosów, i szefem Klubu Parlamentarnego PiS, które osiągnęło wynik 9,5 proc. W sejmie Kaczyński był członkiem Komisji Etyki. Od 2004, już po wejściu Polski do Unii Europejskiej, PiS wszedł w skład grupy Unia na Rzecz Europy Narodów.

W 2003 roku, gdy Lech został prezydentem Warszawy, Jarosław Kaczyński objął prezesurę w PiS. W wyborach 2005, w atmosferze tzw. afery Rywina, Jarosław Kaczyński został posłem na Sejm V kadencji z PiS z Warszawy, z najwyższym w mieście wynikiem ponad 170 tys. głosów. Po wygranej (prawie 27 proc.) PiS objął rządy w Polsce, otrzymując w parlamencie 155 mandatów poselskich i 50 senatorskich. Kaczyński wyznaczył na premiera Kazimierza Marcinkiewicza (19 października 2005 desygnowany na tę funkcję przez ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego). 28 grudnia 2005 Jarosław Kaczyński otrzymał od swego brata prezydenta nominację na członka Rady Bezpieczeństwa Narodowego. W 2005 roku otrzymał tytuł Człowieka Roku tygodnika „Wprost".

W lutym 2006 podpisał umowę „stabilizacyjną" z Samoobroną i LPR, zawierającą m.in. poparcie likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, przeprowadzenie lustracji majątkowej i powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

W czerwcu 2006 ujawnił dokumenty ze swojej „teczki" z IPN, założonej mu w PRL przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

Na II Kongresie PiS w Łodzi, w czerwcu 2006 został ponownie wybrany na prezesa partii.

10 lipca 2006, po dymisji Marcinkiewicza, Kaczyński został desygnowany na premiera, zaprzysiężony 14 lipca, wotum zaufania od Sejmu otrzymał 19 lipca 2006. Kaczyński utrzymał koalicję rządową z Ligą Polskich Rodzin Romana Giertycha i Samoobroną Andrzeja Leppera. Koalicjanci sprawiali sporo kłopotu Kaczyńskiemu, Leppera oskarżano później o udział w korupcji w Ministerstwie Rolnictwa i wykroczenia obyczajowe.

Wybory personalne Jarosława Kaczyńskiego często dziwiły zwolenników. Np. nominacja znanego z wyroków w latach 70. i stanie wojennym sędziego Andrzeja Kryże na sekretarza stanu w ministerstwie sprawiedliwości (2005-2007), gdy ministrem był Zbigniew Ziobro. Inną taką nominacją było wyniesienie do godności wicepremiera i ministra w MSWiA Janusza Kaczmarka, który po dymisji oskarżał Kaczyńskiego o naciski w wymiarze sprawiedliwości; kolejną – Konrada Kornatowskiego, prokuratora w stanie wojennym, polecanego przez Kaczmarka, powołał na stanowisko Głównego Komendanta Policji (2007). Działalność Kaczmarka w rządzie przyczyniła się do konfliktu Kaczyńskiego z wieloletnim przyjacielem i współpracownikiem jeszcze z okresu opozycji lat 70. Ludwikiem Dornem, aż do jego wystąpienia z PiS.

22 września 2006 na wniosek premiera Kaczyńskiego prezydent odwołał Leppera ze stanowiska wicepremiera i ministra rolnictwa. Leppera oskarżono potem o udział w korupcji w ministerstwie rolnictwa, na jego korzyść wypowiadał się Janusz Kaczmarek.

1 października 2006 na wiecu poparcia dla PiS w Stoczni Gdańskiej Kaczyński powiedział, że stoczniowcy stoją „tam gdzie zawsze", czyli przy historycznej Bramie nr 2, a „oni", czyli zwolennicy PO „tam, gdzie stało ZOMO", odnosząc się do wydarzeń z 1988 roku. Zmanipulowano to w mediach jako zarzut, jakoby przyrównał przeciwników swego rządu do funkcjonariuszy ZOMO, którzy w czasach PRL tłumili protesty robotników. Niektórzy sygnatariusze porozumień sierpniowych, w tym Lech Wałęsa, zażądali w liście otwartym, by cofnął te słowa.

26 kwietnia 2007 stanął na czele Komitetu Organizacyjnego EURO 2012. Na początku lipca odwołał po raz drugi ze składu rządu Andrzeja Leppera, a także ministra sportu Tomasza Lipca, którego aresztowano; 8 sierpnia zdymisjonował szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, który znalazł się w kręgu podejrzanych o przeciek w sprawie akcji CBA w ministerstwie rolnictwa (konsekwentnie zaprzeczał stawianym mu zarzutom) i powołał na nie Władysława Stasiaka. Rozpoczęło się też wówczas śledztwo w różnych dziedzinach sportu, prowadzące do aresztowania licznych działaczy sportowych z zarzutami korupcji; od tego okresu datuje się seria błyskotliwych zwycięstw Polaków w różnych dziedzinach sportu.

W tym okresie opozycja zarzucała Kaczyńskim, zwalczającym korupcję w państwie, że bez potrzeby otwierają kolejne fronty walki z różnymi środowiskami i że robią to dla własnej satysfakcji, z przyczyn charakterologicznych. Chodziło o kilka aresztowań wśród lekarzy, odmowę mianowania niektórych sędziów przez prezydenta oraz o środowiska naukowe, które usiłowano w tym czasie objąć lustracją, a które gremialnie odmówiły podporządkowania się ustawie w tym zakresie.

Jarosław Kaczyński zdecydował się na przedterminowe wybory do parlamentu w chwili, gdy Platforma Obywatelska, nie mogąc obalić jego rządu, zapowiedziała kolejne odwoływanie ministrów. 11 sierpnia 2007 PiS podjął działania zmierzające do przedterminowych wyborów. Dwa dni później prezydent na wniosek Prezesa Rady Ministrów odwołał z rządu ministrów rekomendowanych przed Ligę Polskich Rodzin oraz Samoobronę.

21 października 2007 w przedterminowych wyborach Jarosław Kaczyński został posłem Sejmu VI kadencji, zdobywając 273 684 głosy w okręgu Warszawa (2 miejsce po Donaldzie Tusku). Prawo i Sprawiedliwość przegrało jednak wybory parlamentarne z PO i przeszło do opozycji, ale zdobywając 5 183 477 głosów, a więc o 2 mln więcej niż w 2005.

Gabinet Kaczyńskiego pełnił obowiązki do zaprzysiężenia rządu PO w listopadzie 2007. W VI kadencji Sejmu od 2007 Jarosław Kaczyński zasiada w sejmowych Komisjach: ds. Łączności z Polakami Zagranicą, do Spraw Kontroli Państwowej i Odpowiedzialności Konstytucyjnej.

Efektem rządów Prawa i Sprawiedliwości, a więc koncepcji i działalności Jarosława Kaczyńskiego były daleko idące pozytywne zmiany w państwie, zarówno w gospodarce, jak i w innych dziedzinach.

W polityce zagranicznej wspierał działania prezydenta Lecha Kaczyńskiego, realizując wizję wolnej, niepodległej Polski, członka Europy ojczyzn, solidarnej społecznie.

W kraju produkt krajowy brutto w czasie jego rządów przyrastał rocznie o ponad 6%, produkcja przemysłowa o ponad 10%, inwestycje o 20%, produkcja budowlana o ponad 60%. W okresie 2005-2007 powstało 1,2 mln miejsc pracy w kraju i spadło bezrobocie z ponad 3 mln osób w 2005 do ca 1 mln 100 tys. w 2008. Inflacja była niska a złoty stabilny. Zmniejszono deficyt finansów publicznych z około 4 proc. PKB do w 2006 do około 3 proc. PKB w 2007. Cena benzyny spadła z ok. 4,30 zł do 3,70 zł.

Ponadto Kaczyński zlikwidował podatek od spadków i darowizn, zmniejszył podatek dochodowy od osób fizycznych, obniżył o ponad połowę składkę rentową, dzięki czemu wzrosły pensje pracownicze, podniósł zaś znacząco najniższą płacę.

Przeprowadził zmianę ustawy o radiofonii i telewizji, zmienił skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dotychczas praktycznie w 100 proc. eseldowski, co doprowadziło do wybrania znanych dziennikarzy do zarządów mediów publicznych i wyrazistych zmian w programach.

W ramach funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności uzyskał obietnicę 67,3 mld euro na lata 2007 - 2013.

Wprowadził w ramach polityki prorodzinnej nieznane w Polsce a powszechne w Europie Zachodniej odpisy od podatku na każde dziecko, wydłużył urlopy macierzyńskie, wprowadził też krytykowane przez opozycję tzw. becikowe, czyli zapomogę z tytułu urodzenia dziecka, co po dwóch latach zahamowało ujemny przyrost naturalny notowany od 2000 roku; na dożywianie dzieci przeznaczył 500 mln zł rocznie.

Zainicjował politykę bezpieczeństwa energetycznego przez poszukiwanie niezależnych źródeł energii w kraju i zagranicą. Sprzeciwiał się budowie gazociągu północnego z Niemiec do Rosji, zainicjował budowę gazoportu.

Wprowadził mechanizmy konkurencji w telefonii komórkowej, spadły o połowę ceny dostępu do internetu i ceny usług telefonicznych. Stworzył Urząd Komunikacji Elektronicznej przeciw monopolom.

Powołał Centralne Biuro Antykorupcyjne, które zajęło się skutecznym ściganiem korupcji i które stało się solą w oku SLD i rządzącej Platformy Obywatelskiej.

Wprowadził sądy 24-godzinne, powołał Krajową Szkołę Sędziów i Prokuratorów. Po dwóch latach rządów PiS przestępczość kryminalna spadła o 18 proc.
Odpolitycznił administrację rządową, wprowadzając ustawę o służbie cywilnej i państwowym zasobie kadrowym.

Dokonał likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, powołał nowe służby specjalne. Rozpoczął restrukturyzację polskich sił zbrojnych.

Przeprowadził ustawową lustrację, zahamowaną przez sprzeciw zainteresowanych. Wzmocnił pozycję Instytutu Pamięci Narodowej.

Nakłady na ochronę zdrowia wzrosły o ponad 10 mld zł, tj. o 26%, a niedopłacanym latami pracownikom tej branży podniesiono wynagrodzenia o blisko jedną trzecią.

Za rządów PiS 86% Polaków deklarowało, że czują się szczęśliwi, a ponad 60% twierdziło, że żyje się im dostatnio.

W kwietniu 2010 Jarosław Kaczyński kandydował na prezydenta RP w przedterminowych wyborach, ogłoszonych w związku z katastrofą lotniczą w Smoleńsku, w której zginął jego brat Lech, prezydent RP. Oficjalne hasło kampanii brzmiało: „Polska jest najważniejsza". Komitet Wyborczy Jarosława Kaczyńskiego zebrał około 1,7 mln podpisów poparcia. Poparcia udzieliły mu NSZZ „Solidarność", „Solidarność" Rolników Indywidualnych Europa Wolnych Ojczyzn – Partia Polska (3 maja 2010), Ruch Odbudowy Polski, partia Polska Plus oraz 160 artystów, pisarzy, naukowców i dziennikarzy, zebranych w stołecznym Komitecie Poparcia. Ponad 130 podobnych komitetów powstało w całej Polsce i zagranicą, wśród Polonii.

W II turze Kaczyński zajął drugie miejsce za Bronisławem Komorowskim, osiągając około 7 920 000 głosów, czyli prawie 47 proc. Po przegranej w wyborach prezydenckich zajął się śledztwem w sprawie śmierci brata i 95 innych osób w katastrofie lotniczej, m.in. powołał zespół parlamentarny ds. zbadania katastrofy smoleńskiej pod kierunkiem Antoniego Macierewicza. Dążył do upamiętnienia ofiar. Co miesiąc przemawiał przed Pałacem prezydenckim do tłumów, zgromadzonych tam tysiącami każdego 10 dnia miesiąca podczas Marszów Pamięci o katastrofie.

Po przejściu Kaczyńskiego do opozycji i przegranej w wyborach prezydenckich mainstreamowe media kontynuowały frontalny atak na niego i nieżyjącego już jego brata. Zarzucano mu przede wszystkim, jakoby oszukał społeczeństwo w kampanii wyborczej, że „teraz już będzie inny", bo złagodził ton swych wypowiedzi po katastrofie, a potem okazał się „taki sam jak przedtem", bo zaostrzył go wraz z upływem czasu, gdy nie było efektów w śledztwie. Prym wiódł w niewybrednych atakach szef klubu parlamentarnego partii rządzącej Janusz Palikot, który publicznie wyrażał przekonanie, że Jarosław Kaczyński „umiera" i „Chce się znaleźć tam, gdzie jego brat – pod ziemią, w trumnie, obok ukochanego »tego drugiego«". Wielu komentatorów z trudem ukrywało radość z rozwiązania kłopotów z prezydentem i popędzało Kaczyńskiego, by skończył ze zbyt długotrwałą ich zdaniem żałobą. Gdy na pytanie dziennikarki stwierdził, że w Smoleńsku bezpośrednio w dniu katastrofy rozpoznał ciało brata, a w Warszawie już nie (poddano je różnym zabiegom), w nieskończoność perfidnie manipulowano ta wypowiedzią, przekręcając ją, jakoby Kaczyński wyraził wątpliwości, czy to w ogóle był jego brat, lub doklejając słowa dziennikarza, twierdzącego, że Kaczyński zamierza żądać ekshumacji i usunięcia ciała z Wawelu.

10 grudnia 2010 zorganizował w Jachrance konferencję „Pamięć i Zobowiązanie", poświęconą pamięci brata, gromadząc około tysiąca osób z całej Polski, jako zaczyn ruchu społecznego na rzecz przemian w Polsce.


Źródła:
Słownik opozycji w PRL – Wyd. Fundacji „Karta", Warszawa 2000
Wikipedia
Teresa Bochwic – Odwrotna strona medalu. Wywiad rzeka z Jarosławem Kaczyńskim, Pomost", Warszawa 1991
Michał Karnowski, Piotr Zaremba – Alfabet Kaczyńskiego
Piotr Zaremba – O jednym takim..., Wyd. Czerwone i czarne, Warszawa 2010
Krystian Kratiuk – Jarosław Kaczyński w publicystyce „Gazety Wyborczej" 1989-1997, praca magisterska, 2010