poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Jak prezydent Gruzji leciał na pogrzeb do Krakowa











Prezydent Gruzji był jednym z nielicznych światowych przywódców, którzy zdecydowali się na lot samolotem. Spóźnił się na niedzielne uroczystości w bazylice Mariackiej, ale udało mu się zdążyć na Wawel, gdzie pożegnał Lecha Kaczyńskiego, swojego politycznego przyjaciela i sojusznika.








Mapa wojaży wbrew woli islandzkiego wulkanu. Największe problemy miał przy starcie z Rzymu. Wiadomo, Włosi to tchórze i nie chcieli go puścić. Jego samolot to Bombardier Jet CRJ-200.



W końcu w Krakowie...
Na ceremonię w kościele mariackim nie zdążył, był za to w katedrze wawelskiej, po której złożył Marcie i Jarkowi Kaczyńskim kondolencje na dziedzińcu zamku, po czym wpisał się w specjalnej księdze. Towarzyszyła mu małżonka.

oryginal link

Brak komentarzy: