niedziela, 14 lipca 2013

Lemański odchodzi dziś o 21

Tak nakazuje dekret biskupa Hosera. Jednak Lemański twierdzi, że dekret nie obowiązuje w całości gdy zostało wniesione odwołanie.
Kuria twierdzi inaczej i chyba ma rację.


Mam wrażenie, że Nuncjusz Apostolski po myśli biskupiej zrelacjonuje sprawę wobec czego Rzym otrzyma zniekształcony obraz sprawy i podtrzyma decyzję Hosera.
W rezultacie czego Lemański przejdzie na emeryturę do Domu Księdza Emeryta.
Amen
Ale i tak będzie się wciąż panoszył po mediach grupy ITI.

Przypomnijmy w wielkim skrócie, co zrobił ks. Lemański. Na poziomie wypowiedzi: przeprosił urodzonych dzięki zastosowaniu metody in vitro za stygmatyzujące słowa o ''bliźnie dotykowej''. Zawstydzony wypowiedziami swoich współbraci poprosił jedną z tych osób - tę, która zadeklarowała odejście z Kościoła - by pozostała wśród chrześcijan. To postawa skrajnie różna od tej, kiedy przypisujemy sobie wszystkie zasługi wspólnoty, a za błąd jednego z nas winimy tylko jego, a jeszcze chętniej tych spoza. Dobry kapłan walczy o wiernych jak anioły na ''Sądzie Ostatecznym'' Michała Anioła. Do chwili kiedy sami proszą, by przestał. Ks. Lemański poprosił osobę napiętnowaną o pozostanie w Kościele, a jeśli jego prośbą zainteresowały się media, to właśnie dlatego, że jego postawa jest tak wyjątkowa.
Co jeszcze zrobił? Domagał się, by ukarać księży pedofilów - przecież taką wolę deklarują ostatni papieże. Mówił parafianom, co to jest ksenofobia - pokazał, jakie może mieć konsekwencje, i wyjaśnił, że przeczy chrześcijaństwu. Udzielił pomocy ludziom, których nie stać na opłaty za pogrzeb. Tłumaczył Ewangelię, przybliżał jej treści i naukę. Czyli w najbardziej istotnym uproszczeniu - stosował wiarę, nadzieję i miłość.

Brak komentarzy: