... ma zdarte kolana
Od najmłodszych lat nauczona samodzielności, niecierpliwa Maja Włoszczowska rozjeżdża swoich przeciwników na wszelkich imprezach. Przez 10 lat dojechała już na sam szczyt światowej czołówki i z każdym obrotem zębatek nieubłaganie zbliża się do najlepszych.
Maja Włoszczowska alias "zdarte kolano", ponieważ w młodości zawsze bawiła się z chłopakami i bardzo często się wywracała, jest dobra dla innych. W teamie przylgnęła do niej ksywa "Matka Teresa", ponieważ zawsze stara się opiekować swoimi współziomkami. Jednakże, na zawodach niemożliwe staje się możliwym i dzięki sportowej złości coraz częściej triumfuje.
Drobna dziewczyna ma dynamit w nogach i wierzy w swoje umiejętności. Sama o sobie mówi: "Nie wmawiam sobie, że jestem dobra, wiem, że jestem i koniec". Trudno się dziwić, jeżeli Maja jest już mistrzynią świata, a w Polsce nie ma sobie równych.
Nasza reprezentantka robi miesięcznie do 1 000 do 1 500 km przez 9 miesięcy w roku. Zawodowo spędziła na rowerze ok.8 000 godzin (prawie rok) i przejechała 120 000 km. Innymi słowy okrążyła Polskę 34 razy i zajechała nie jednego przeciwnika i nie jeden rower. Zimą też nie ma lekko, gdyż biega na nartach, ćwiczy na siłowni, chodzi na basen, uprawia marszobiegi i sporty zespołowe. Razem 4 treningi dziennie przez 2 miesiące.
Kryzys każdy ma, ma i Maja. Ale jak sama mówi "kryzys jest zawsze, i to jest na niego broń - po prostu przyjąć do wiadomości, że tak być musi. Łatwo z nim wygrać, gdy jedzie się w czołówce, im dalej tym trudniej. Lepiej o nim nie myśleć, ale to nie takie proste". Dlatego nasza dzielna zawodniczka upatruje sobie rywalkę niczym sokół swoją ofiarę i wmawia sobie, że musi z nią wygrać.
Sądząc po dotychczasowych wynikach, to musi działać.
Z całą pewnością można powiedzieć, że Maja Włoszczowska odnalazła swoją drogę. Drogę rowerową usianą kamieniami, korzeniami, pełną cierpienia i kryzysów, ale też drogę życiową pełną spełnienia, satysfakcji, radości i słodyczy.
Ciekawe, czy Maja spotka Gucia, z którym spędzi resztę swojego życia�na rowerze.
© 2007 KulisySportu.pl /A.B/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz