wtorek, 7 lipca 2009

Egzekucja pedofila w Jemenie

Pan pedofil to fryzjer, a w zasadzie morderca. Przecież zabójstwo jest bardziej odrażające od gwałtu na dziecku (chyba) to dlaczego naciskają, że jest pedofilem?. Zaciekawiła mnie subtelna metoda egzekucji, dotychczas mi nie znana. Owszem plutony egzekucyjne (normal) czy strzały w tył głowy a la NKWD w Katyniu, ale pokazana poniżej sposób pozbawiania życia to novum. Położenie skazańca głową do ziemi z rękoma związanymi z tyłu ma pewnie na celu wymiar nieludzkiego poniżenia itp. A czerwony dywan? Pewnie tylko po to by go zawinąć i wrzucić zwłoki do grobu. Arabowie nie stosują trumien tylko takie całuny paradywanowe.

kliknięcie powiększa foto



Inną formą w odróżnieniu od Jemenu jest wykorzystywanie w Iranie dźwigów budowlanych do wieszania skazańców.

<--- park dźwigowy z wisielcami. Iran, a jakże.
pracowałem w Iranie dwa lata i widziałem jak wygląda taka egzekucja. Zamykają ruch na największym skrzyżowaniu ulic, teleskopowy dźwig wysuwa ramię,delikwenta z nakrytą workiem głową i dalej już nie będę pisał. Wcześniej obwieszcza się o egzekucji w formie rozklejonych w mieście ogłoszeń podając kto i za co ma być stracony. Po wykonaniu gapie rozchodzą się i życie wraca do powiedzmy normalności choć tam jej nie widziałem
Z kolei w cywilizowanej Francji po raz ostatni użyto gilotyny do ścięcia jakiegoś algierskiego przestępcy. Kiedy? Całkiem niedawno. Końcówka lat 70-tych XX wieku. A ostatni pokaz ścinania głów z użyciem gilotyny miał miejsce w Wersalu w 1939 roku. Ścięto wówczas mordercę Eugen Weidmann'a. Dla miłośników spadających głów zachował się filmik z tej egzeukcji, obecnie krążący po sieci. Przed momentem go obejrzałem i ... od gilotyny wolę zastrzyki śmierci jakie to nasi bracia Amerykanie serwują swoim mordercom.

źródło Hanging in Iran
źródło Yemen execution
źródło Do czego służą stadiony a do czego dźwigi?
źródło artykuł w Wyborczej

Czy Malum In Se jest za karą śmierci?
Czytaj pierwszy tekst w bzdurnotkach z 5 VI 2008
22:45 wtorek 7 VII 2009
(56)

Brak komentarzy: