środa, 8 lipca 2009

Przypadek?

Śmierć jemeńskiego pedofila i pogrzeb Majkela - przypadek?

Pamiętam ten pamiętny dzień: 13 czerwca 2005. Dzień jego drugich narodzin. MJ uniewinniony od wszystkich zarzutów molestopodobnych. A groziła mu kara kilkudziesięciu lat w kryminale. Lecz gdyby wtedy trafił do pudełka to na bank by jeszcze żył a i pociągnąłby spokojnie z ćwierć wieku.

Ale nie byłoby legendy na miarę młodoumarłych półbogów Jamesa Deana czy Elivsa Presleya.

Czy pedofil czy nie, czy murzyn czy białas, czy nochal mu odpada czy wygląda jak transwestyta zawsze będę kochał muzykę MJ-a.

P.S. a James Deen (przez EE) żyje. Rocznik 1986. Pornoaktor z 20 cm chujem. Saszkę Grej obraca na prawo i lewo. Zazdroszczę mu.

1:08 środa 8 VII 2009
(59)

Brak komentarzy: