środa, 6 sierpnia 2014

4 lata Komorowskiego

Mijają cztery lata od zaprzysiężenia prezydenta Komorowskiego. Jego reelekcja za rok jest niemal pewna. - Nie ma z kim przegrać - mówi politolog Ewa Pietrzyk- Zieniewicz.Cztery lata temu Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu i p.o. prezydenta po katastrofie smoleńskiej, został zaprzysiężony na urząd głowy państwa. Dość popularny, ale mniej rozpoznawalny niż jego konkurent, ze sporym dorobkiem politycznym, ale nie główny rozgrywający. Do startu w prezydenckim wyścigu zostałwyznaczony przez Donalda Tuska już w 2009 roku: - Naszym kandydatem będzie Bronek.Po katastrofie smoleńskiej mało kto analizował sytuację i wyniki wcześniejszych prawyborów w PO: Komorowski wygrał na fali strachu przed PiS-em i swoim nieobliczalnym konkurentem. Pomogło mu też to, że jego zespół wywiązał się z zadania organizacji pogrzebów ofiar katastrofy - skomplikowanego i bezprecedensowego w Polsce.Wg opinii publicznej Komorowski sprawdza się na stanowisku, choć co jakiś czas zdarzają mu się PR-owe wpadki. Cztery lata temu b. marszałek wygrał z prezesem PiS, uzyskując 52,4 proc. głosów, ale dziś badania sondażowe dają mu wygraną już w pierwszej turze. Prezydent jest liderem rankingów zaufania, ufa mu - wg deklaracji sondażowych - ponad 50 proc. Polaków.Przeciwnicy zarzucają, że za bardzo skupia się na pilnowaniu żyrandola, po cichu broni interesów PO (np. przy nowelizacji ustawy o OFE) i boi się angażować w spory w kraju czy za granicą. Zwolennicy to ostatnie uważają za zaletę.O tym, jak wygląda ta prezydentura Komorowskiego, rozmawiamy z dr Ewą Pietrzyk-Zieniewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.Monika Margraf: Skąd tak wysokie zaufanie do prezydenta? Dlaczego? Bo przewidywalny? Swojski? Konserwatywny? Polacy są konserwatywni. Przez porównanie z partyjnymi liderami?Ewa Pietrzyk-Zieniewicz: Wszystko po troszę. Wybieraliśmy go na prezydenta, licząc, że - jak słusznie powiedział Włodzimierz Cimoszewicz - on przynajmniej Polski nie podpali. A wybór mieliśmy rzeczywiście bardzo ostry. Tutaj Bronisław Komorowski jako kandydat wypadał dobrze: spokojny, wyważony człowiek, konserwatywny, dobry ojciec rodziny, mąż. To pomogło, bo tego spokoju Polska chce.Jego konkurenta, Jarosława Kaczyńskiego, Polacy zdążyli lepiej poznać...- Tak, Komorowski był politykiem mniej rozpoznawalnym, z pierwszej linii harcowników. Stąd Polacy poznawali go już jako kandydata, a potem - jako prezydenta. Nie było tam może jakichś zasług, ale nie było i wpadek. Ten tatusiowy styl jest jedynym, jaki znamy w wykonaniu prezydenta. A w dzisiejszych burzliwych czasach i przez porównania z innymi kandydatami to z całą pewnością robi dobrze.Dobrym notowaniom sprzyja też sam urząd prezydencki, który pozwala Komorowskiemu odsunąć się od bieżących sporów.- To prawda, że Polacy są przywiązani do samego urzędu prezydenta. Jakoś nie wypada się tego prezydenta czepiać. I oprócz tego żelaznego PiS-owskiego elektoratu, który tam pokrzykuje panu prezydentowi na Krakowskim Przedmieściu, pod oknem. Jednak zdecydowana większość uważa, że trzeba tę rangę i tytuł uszanować. Poza tym pan prezydent jest bardzo ludzki we wszystkich swoich odruchach. Nawet we wpadkach.A czy te wpadki, na których skupiają się media, nie odwracają uwagi od autentycznych i poważnych błędów Komorowskiego? Przykład: odmowa dostępu do informacji ws. OFE.- Prezydent Wałęsa i pan prezydent Kwaśniewski byli bardziej widowiskowi, jeśli chodzi o wpadki. Nawet pod tym względem ta prezydentura przebiega bardziej spokojnie. I jest jeszcze inna rzecz: wpadki innych. W tej wojnie polsko-polskiej, PiS-owsko-platformerskiej są różne nieobyczajności i bardzo, bardzo duże niezręczności, które nawet odbijają się echem na świecie. Na tym tle znów zyskuje prezydent. Nie jest ani aniołem, ani arbitrem elegancji jako ten Sienkiewiczowski Petroniusz, ale po prostu takim zwyczajnym, spokojnym człowiekiem. Tak się jawi. I to dobrze.To co jest największą słabością tej prezydentury?- Poniekąd to samo: niezdecydowanie. Brak natychmiastowej reakcji. Często w dłuższej perspektywie politycznej to dobra cecha, ale bywa i bardzo denerwująca - zwłaszcza gdy czekamy, jak duży pałac zareaguje w sprawach, które nas bezpośrednio dotyczą, jak np. wzięcie się za łby liderów największych partii.Właśnie: o prezydencie mówi się, że nie wikła się w bieżące spory polityczne. Choć wspiera opozycję wewnątrz PO. Czy po wyborze na drugą kadencję bardziej się ujawni i stworzy wokół siebie otwarty ośrodek opozycji wobec Donalda Tuska?- To się właśnie okaże: czy to strategia prezydenta, czy rzeczywiście nieumiejętność podejmowania szybkich decyzji. Zwłaszcza że będziemy dużo więcej oczekiwali od prezydenta, jeśli będzie nim pan Komorowski. Bo w Platformie wypala się zarówno inwencja premiera Tuska jako lidera, jak i pierwsza linia harcowników. Nie bardzo jest nawet z kogo skompletować następny rząd. Do tego mamy palący problem Grzegorza Schetyny, a nie jest tajemnicą, że miał on powody liczyć na większe wsparcie ze strony prezydenta Komorowskiego. Tego wsparcia coś nie widać. Czy to strategia, czy nieumiejętność postawienia się partyjnym liderom? W drugiej kadencji będziemy obserwować bardzo ciekawe rozdanie.Bo druga kadencja jest pewna. Co by się musiało stać, by Bronisław Komorowski nie został wybrany? Trzęsienie ziemi?- Tak. Bo on na dzisiaj nie ma z kim przegrać. Jeśli naprzeciw stanie Jarosław Kaczyński, może będzie druga tura. Zresztą dlatego pan prezes wcale się do tego nie rwie - z tego, co widzę.Włodzimierz Cimoszewicz?- Też widzę być może drugą turę, ale bez sukcesu. Zresztą pan senator nie powróci, bo najlepszy czas ma już za sobą. Także nie. No, chyba że naprzeciw obecnego prezydenta stanie Donald Tusk. Ale to rzeczywiście oznaczałoby trzęsienie ziemi.Druga kadencja, a potem? Polityczna emerytura?- Pewnie coś tam by mógł robić. Ale pan prezydent Komorowski, w przeciwieństwie do poprzedników, łącznie z gen. Jaruzelskim, jest dość nieruchawy. Może wykłady? Choć do tej pory też nie bardzo się do nich rwał.Czyli już raczej emerytura w Budzie Ruskiej i zajmowanie się wnukami?- Mam wrażenie, że tak. Pater familias i taki dobry przykład dla - konserwatywnych w końcu - Polaków. 

©2014®

Brak komentarzy: