Nieoficjalnie wiadomo o przynajmniej czterech przypadkach: Gosiewskiego, wicemarszałka Sejmu Krzystofa Putry, szefa IPN Janusza Kurtyki i posła PiS Zbigniewa Wassermanna.
W pierwszym przypadku chodzi przede wszystkim o rozbieżności dotyczące wzrostu, wagi a także układu kostnego. - W ekspertyzie sporządzonej w Moskwie wskazano, że pan Gosiewski miał 175 cm wzrostu, ważył 90 kilogramów a jego układ kostny był prawidłowy. Rodzina dysponuje polskimi opiniami lekarskimi, które podważają każde z tych ustaleń - mówi nam źródło zbliżone do śledztwa.
W przypadku byłego wicemarszałka nie zgadzać ze stanem faktycznym ma się na przykład kolor oczu. W ekspertyzach dotyczących zwłok Zbigniewa Wassermanna opisany jest stan jednego z narządów, który wcześniej operacyjnie usunęli operacyjnie z przyczyn medycznych polscy lekarze. Córka byłego posła PiS zaznacza, że "na tym etapie nie chce mówić o szczegółach". - Tego, co jest w tych materiałach, nie można już nazwać rozbieżnościami. To są sfałszowane dokumenty. I zostało już to wykazane w prokuraturze - przyznaje jednak.
W podobnym tonie wypowiada się Zuzanna Kurtyka, wdowa po byłym szefie IPN. - W przypadku mojego męża nie mówimy o rozbieżnościach drugorzędnych. To są rozbieżności zasadnicze. Wiem, że krewnych ofiar, którzy są w podobnej sytuacji co ja, jest więcej - mówi.
W rzeczywistości Gosiewski mierzył ok. 164 cm.
W pierwszym przypadku chodzi przede wszystkim o rozbieżności dotyczące wzrostu, wagi a także układu kostnego. - W ekspertyzie sporządzonej w Moskwie wskazano, że pan Gosiewski miał 175 cm wzrostu, ważył 90 kilogramów a jego układ kostny był prawidłowy. Rodzina dysponuje polskimi opiniami lekarskimi, które podważają każde z tych ustaleń - mówi nam źródło zbliżone do śledztwa.
W przypadku byłego wicemarszałka nie zgadzać ze stanem faktycznym ma się na przykład kolor oczu. W ekspertyzach dotyczących zwłok Zbigniewa Wassermanna opisany jest stan jednego z narządów, który wcześniej operacyjnie usunęli operacyjnie z przyczyn medycznych polscy lekarze. Córka byłego posła PiS zaznacza, że "na tym etapie nie chce mówić o szczegółach". - Tego, co jest w tych materiałach, nie można już nazwać rozbieżnościami. To są sfałszowane dokumenty. I zostało już to wykazane w prokuraturze - przyznaje jednak.
W podobnym tonie wypowiada się Zuzanna Kurtyka, wdowa po byłym szefie IPN. - W przypadku mojego męża nie mówimy o rozbieżnościach drugorzędnych. To są rozbieżności zasadnicze. Wiem, że krewnych ofiar, którzy są w podobnej sytuacji co ja, jest więcej - mówi.
W rzeczywistości Gosiewski mierzył ok. 164 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz