niedziela, 27 marca 2011

broda Niemena i palec murzyna

Pewna wesz szukała dla siebie jakiegoś lokum. Udała się więc do firmy zajmującej się wyszukiwaniem mieszkań dla tego typu stworzeń, i dostała zakwaterowanie w brodzie Czesława Niemena. No, ale wiadomo - artysta. Po miesiącu przychodzi więc z reklamacją:
- Chcę się przeprowadzić, tam się nie da żyć! Ciągle jakieś imprezy, koncerty, hałasy, próby do późnych godzin, opary alkoholu, narkotyki... No po prostu ani chwili spokoju, dłużej nie wytrzymam!
- No, dobrze, mamy jeszcze jedną propozycję - włosy łonowe Maryli Rodowicz.
- OK, niech już będzie.
No i pchła zamieszkała we włosach łonowych Maryli Rodowicz. Ale, przecież to też pieśniarka, więc biedna wesz po tygodniu znów idzie z reklamacją:
- Nie mogę! Warunki są okropne - znowu nie mam możliwości odpocząć, bez przerwy koncerty, trasy po całej Polsce, próby, wywiady, imprezy pijackie... A jak w końcu uda mi się zasnąć to i tak budzę się w brodzie Niemena.


Murzyn pracował w tartaku, i któregoś dnia ucięło mu palec. Na pogotowiu stwierdzono, że nie mogą przyszyć go spowrotem, cały jest poharatany. Ale wezmą od jakiegoś trupa z kostnicy, i też będzie dobry. Ale że akurat nie było żadnego martwego Murzyna, to - chcąc nie chcąc - przyszyli mu biały palec. Zabieg się udał, i od tego czasu był sobie Murzyn z białym palcem. Jakiś czas po tym wydarzeniu, Murzyn idzie ulicą, iw idzi że z naprzeciwka idzie koleś - cały czarny, z białym palcem. Podchodzi więc i pyta:
- Ty też jesteś Murzynem któremu odcięło palec, a że nie było czarnych to przyszyli Ci biały?
- Nie. Ja jestem kominiarzem i wracam z randki.

Brak komentarzy: