Zbigniew Mikołejko prześmiewca polskich zabobonów wspomina lewitów w kościele katolickim. Było ich aż 30. Ale tylko jeden pośród nich był Polakiem. Niejaki Władysław z Gielniowa, patron Warszawy. Miał on latać w powietrzu, skakać z gałęzi na gałąź. Potrafił też latać zupełnie nietypowo, czyli poruszać się w przestrzeni do tyłu.
CUD
Tradycja głosi, że w czasie ostatniego kazania wygłoszonego w Wielki Piątek 21 marca 1505 r., w niezwykłej ekstazie wzniósł się ponad ambonę, po czym upadł i całkowicie wyczerpany stracił przytomność. Przeniesiony do klasztornej infirmerii nie podniósł się już z łoża. Zmarł 4 maja i pochowany został pod posadzką kościoła Św. Anny. Władysław zmarł w opinii świętości. [prosto z]
13:59 WT 6 X 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz