skip to main |
skip to sidebar
Steve Jobs. śmierć wizjonera w czarnym golfie (6 października 2011)
O panu Dżobsie nie slyszalem jeszcze wczoraj, ale dzien dzisiejszy o 7,00 rozpoczal sie dla mnie od newsa o jego smierci. 12 godzin pozniej siedzac w robocie sluchalem w radyju ze ta smierc uczy chocby tego, ze zadne bogactwo ani czystosc sumienia ani cokolwiek innego nie rozroznia nas wobec kresu istnienia. Stiwa stac bylo na wszystko, na najdoskonalszych niemieckich lekarzy, a mimo to umarl. Wszyscy jestesmy rowni i wszyscy tam trafimy :P
foty
2) Steve i jabłuszko
3) to koniec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz