niedziela, 5 czerwca 2011

Kuryle - wyspy skarbów



23.05.2011 aktualizacja: 2011-05-22 19:07 Andrzej Kublik

Czy Rosja nie chce zwrócić Japonii kilku wysp z archipelagu Kuryli, bo znajduje się tam jedno z największych na świecie złóż niezwykle cennego metalu ren? W Europie ten rzadki kruszec jest produkowany tylko przez nasz KGHM

W zeszłym tygodniu w relacjach Tokio z Moskwą znowu zaiskrzyło, bo Wyspy Kurylskie odwiedziła delegacja rządu Rosji kierowana przez wicepremiera Siergieja Iwanowa. W trakcie wizyty władze Rosji ogłosiły, że na rozwój Kuryli do połowy dekady przekażą dodatkowo prawie 600 mln dol., podwajając zaplanowane już na ten cel wydatki. Japońskie ministerstwo spraw zagranicznych natychmiast wyraziło "głębokie ubolewanie" z powodu wizyty rosyjskich urzędników.

Ściślej rzecz biorąc, chodzi o południową część archipelagu Wysp Kurylskich, które leżą na Pacyfiku między japońską wyspą Hokkaido a rosyjskim półwyspem Kamczatka. W połowie XIX w. w pierwszym trakcie granicznym z Japonią Rosja uznała, że te wyspy należą do Japonii. Zmieniło się to po II wojnie światowej, gdy w 1945 r. Armia Czerwona zajęła cały archipelag Wysp Kurylskich, dokonując inwazji trzy dni po podpisaniu przez Japonię aktu bezwarunkowej kapitulacji.

Wyjątkowe fotele i sofy!
Okazyjne ceny w czerwcu. Przyjdź i odmień swoje mieszkanie.
Pożyczka dla firmy
Kredyt firmowy bez biznes planu. Sprawdź!
Scandinavian House
Skandynawskie lato Niskich Cen! Nowe Rabaty na Apartamenty - do 20%
ScandinavianHouse.pl
Gazeta Biznes
Od tego czasu trwa spór o te kilka wysp położonych w pobliżu Hokkaido. Japonia nazywa je "terytoriami północnymi", a dla Rosji są to "Południowe Kuryle".

W czasach zimnej wojny obecność sowieckiego garnizonu na wyspach w pobliżu Japonii stanowiło wyzwanie dla tego państwa, które jest głównym sojusznikiem USA w Azji. Ale także po zakończeniu zimnej wojny i rozpadzie ZSRR Tokio i Moskwa nie rozwiązały sporu. Od roku Rosja nawet go podgrzewa. Jesienią Kuryle odwiedził prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, co rząd Japonii oficjalnie uznał za "niedopuszczalne grubiaństwo". Dyplomatyczna wojna o Kuryle rozkręcała się aż do 11 marca, gdy trzęsienie ziemi i tsunami spustoszyły część japońskiej wyspy Honsiu na północ od Tokio. Teraz wizyta wicepremiera Iwanowa pokazała, że po dwumiesięcznej pauzie Rosja wznowiła spór. Teraz to już nie tylko kwestia geopolitycznych rozliczeń, ale także rywalizacji o surowce.

Kuryle przez lata nie miały praktycznie żadnego znaczenia gospodarczego. Teraz to się zmieniło za sprawą surowców zgromadzonych na tych wulkanicznych wyspach. W zeszłym tygodniu rosyjski minister zasobów naturalnych Jurij Trutniew zapowiedział, że Moskwa sfinansuje dalsze poszukiwania geologiczne na Kurylach zasobów złota, a przede wszystkim renu, którego złoża rosyjscy geolodzy znaleźli w 1992 r. na największej ze spornych wysp o nazwie Iturup.

Ren to jeden z najrzadziej występujących na ziemi pierwiastków. Szacuje się, że jego zasoby na świecie wynoszą zaledwie 17 tys. ton, zazwyczaj jako domieszka, np. w złożach miedzi. Niemieccy naukowcy, którzy w 1925 r. odkryli ten pierwiastek i nadali mu nazwę od niemieckiej rzeki Ren, musieli zużyć aż 600 kg minerału o nazwie molibdenit, aby wydobyć z niego 1 gram renu.

Odkrycie niemieckich naukowców natychmiast wywołało wielkie zainteresowanie przemysłowców, bo ren na cudowne właściwości. Jest niezwykle odporny na wysokie temperatury i korozję, a wielokrotnie podgrzewany do temperatury ponad 1 tys. st. Celsjusza nie traci swoich właściwości. Pod koniec XX w. okazało się, że ren to niezbędny pierwiastek do produkcji katalizatorów do produkcji w rafineriach wysokiej jakości benzyny wysokooktanowej. Jest też używany w przemyśle kosmicznym i atomowym, a przede wszystkim w silnikach odrzutowych. To zwiększa znaczenie renu zwłaszcza dziś, gdy specjaliści od transportu przewidują, że na świecie szybko będą rosnąć przewozy lotnicze i trzeba będzie produkować coraz więcej silników odrzutowych.

Nic dziwnego, że ów rzadki i poszukiwany pierwiastek jest w cenie. W 2008 r. kilogram renu kosztował około 10 tys. dol.

Według rosyjskich geologów na Iturup działa naturalna fabryka renu. To wulkan, który wyrzuca co rok opary zawierające do 20 ton tego pierwiastka. Gdyby udało się go przerobić, Rosja stałaby się potęgą w produkcji tak poszukiwanego metalu. Bo dziś na świecie wydobywa się ok. 40-50 ton renu rocznie.

Największymi producentami renu są koncerny miedziowe z Chile, USA i Kazachstanu. W Europie jedynym producentem renu z własnych źródeł jest firma KGHM Ecoren należąca do naszego miedziowego giganta. Spółka ta wykorzystuje opracowane przez polskich naukowców technologie wydobywania związków renu z odpadów z huty miedzi i, jak podaje, w 2009 r. była trzecim na świecie producentem tego rzadkiego metalu.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Brak komentarzy: