niedziela, 11 sierpnia 2013

Dorota Gardias w ciąży FOTO (wywiad)






Piątek, 9 sierpnia (10:05)

Kiedy jest dobry moment na dziecko? Tego nie wie ani kobieta taka jak my, ani pani znana z telewizji. Każda ma swoje "za" i "przeciw" i każda tak samo się waha. Zapytaliśmy dziennikarki Dorotę Gardias i Beatę Sadowską, co zdecydowało, że właśnie teraz zostaną matkami. Czy, jak wiele Polek, boją się utraty pracy? Czy liczą się z tym, że macierzyństwo odbierze im wolność? I jak widzą się w trójkącie: dom, dziecko, kariera?

Dorota Gardias

Najpierw studiowała na trzech kierunkach i uczyła się telewizji. Potem przeniosła się do Warszawy i zaczęła pracę w TVN. Macierzyństwo? Pragnęła go, ale moment wciąż był nieodpowiedni . Bo "Taniec z gwiazdami", bo podróże... Aż wreszcie przyszła pora, kiedy wszystko się złożyło. Zakochała się w odpowiednim mężczyźnie, poczuła, że w pracy osiągnęła sporo. Wtedy zaczęła się modlić o córeczkę. Hania to prezent od życia na 32. urodziny! Ten rok będzie wyjątkowy. Bardzo chciałbym mieć z tobą dziecko. Takie życzenia usłyszałam od mojego mężczyzny w sylwestra 2012. 

Najlepszy moment na dziecko...

Zawsze wiedziałam, że będę mamą, ale długo nie byłam gotowa. "To trzeba poczuć", wierzyłam. Skoncentrowałam się na studiach, pracy w telewizji. Potrzebowałam pewnie mocniej stanąć na nogach zawodowo, żeby zapewnić bezpieczeństwo sobie i kiedyś dziecku. Jednocześnie chciałam nacieszyć się życiem: podróżowałam, zaczęłam nurkować. A potem urodziła się Jagoda. Moja mała bratanica. Dostałam bzika na jej punkcie. Jechałam na święta do rodzinnego domu i zamiast lepić uszka, zajmowałam się Jagódką. Budził się instynkt. Już czułam się spełniona w pracy, prowadziłam programy, był Taniec z gwiazdami. Układało się. Ale do szczęścia czegoś brakowało. W moim życiu pojawił się Piotr. Zakochaliśmy się w sobie, poczułam się szczęśliwa - wtedy zobaczyłam się w roli mamy. "Boże, proszę, żeby to była dziewczynka", modliłam się. Niebawem urodzi się Hania. 

Jeśli on zawiedzie? 

Widziałam Piotra w akcji z dwójką jego dzieci. To supertata. Kocha bezwarunkowo, nawet gdy dzieci dają w kość. Nie będziemy rodzić razem, ale poczuję się pewniej, gdy będzie obok, za drzwiami. Bardziej niż na sali porodowej pomoże mi tuż po narodzinach Hani, kiedy kobieta miewa spadek nastroju i przeżywa burzę hormonalną. 

A jeśli przestanę być atrakcyjna?

Znam pary, u których życie seksualne kuleje po narodzinach dziecka. Ja wierzę, że dzięki Hani nasza relacja jeszcze się poprawi, sklei. Nie obawiam się, że przestanę się podobać mojemu mężczyźnie. Nie udaję seksbomby, ale dobrze czuję się ze swoim ciałem. Od Piotra dostaję wsparcie, akceptację, komplementy - nie wyobrażam sobie inaczej. Ale dziecko przyćmiło moją potrzebę epatowania seksapilem. Dbam o siebie w granicach rozsądku: smaruję ciało oliwką, chodzę na masaż. Cieszę się, że przed ciążą chodziłam dwa razy w tygodniu na siłownię. Teraz mięśnie trzymają brzuch. A co, jeśli zostanie sflaczała skóra, rozstępy? Zadbam o siebie, ale bez obsesji. 

Macierzyństwo, czyli strata czasu

Po sześciu miesiącach chcę wrócić na antenę i nie zadręczam się, że nie zobaczę swojego nazwiska w grafiku. Tyle dziewczyn po urlopie macierzyńskim znowu jest na wizji, Agnieszka Cegielska, Marta Kuligowska. Ale oczywiście czasem irracjonalnie się boję. Wyobraziłam sobie: "Zwalniają mnie. I co?". Podramatyzuję, a potem wezmę się w garść i poszukam pracy. W telewizji, bo to kocham. Inne pomysły? Może jako pedagog założyłabym przedszkole? Mojemu dziecku niczego nie zabraknie, nawet jeśli miałabym wrócić do śpiewania na weselach. 

Przygotowuję się...

Nigdy nie przewijałam dziecka! Ale jestem spokojna, że to umiem. Przygotowuję się na wiele scenariuszy - na brak snu, niecierpliwość. Tego się nie boję. Jedyny prawdziwy lęk jest taki, że dopadnie mnie depresja poporodowa. Ale wtedy poszukam pomocy. To czarny scenariusz, bo myślę pozytywnie. Dam Hanusi wszystko, ale jeśli trzeba, postawię granice. To już za kilkanaście dni... W moim życiu trwa rewolucja. Z jednej strony czuję się najszczęśliwsza. Z drugiej zamartwiam się, jak będzie. Te niepokoje to wielka odpowiedzialność, na którą jestem gotowa. Będę walczyć, żeby było najcudowniej. 

Wysłuchała: Marta Bednarska

Brak komentarzy: