poniedziałek, 28 listopada 2011

Za 150 zł poderwiemy ci dziewczynę

Igor Nazaruk, współpraca pcm
2011-11-27, ostatnia aktualizacja 2011-11-28 08:48

Nasz reporter sprawdził na własnej skórze jak w warszawskich klubach działa nowa usługa szybkiego swatania

Dziesiątki serwisów randkowych, bardziej lub mniej odjechanych sposobów np. speed dating, aby poznać drugą połówkę, nawet jeśli nie jest to połówka na całe życie. Pojawiły się więc i klubowe swatki. Za 150 złotych trzy godziny profesjonalnej opieki wingwoman, czyli swatki, która roztacza opiekuńcze skrzydła nad zagubionym klubowiczem.

Opowiadam znajomym o pomyśle.

- Sobotni wieczór, klub pęka w szwach. W towarzystwie atrakcyjnej dziewczyny wchodzi facet. Czy zwrócilibyście na niego uwagę, gdyby wszedł sam? Kobiety pomyślą: skoro jest z taką dziewczyną, to musi coś w sobie mieć. Faceci: pewnie ma kasę.

Oto, jakie usłyszałem opinie:

Opinia faceta: Właśnie o kasę chodzi. Faceci, intuicyjnie startują tylko do dziewcząt, które są w ich zasięgu finansowym. Również kobiety doskonale to wyczuwają m.in. taksując wzrokiem wygląd faceta (fryzurę, ubiór), czym przyjechał. Więc zwykle poznajemy tylko kogoś podobnego do nas, choć marzymy o kimś wyjątkowym.

Opinia faceta: Każdy facet najbardziej boi się dostać kosza na oczach innych. Bo to widać, że ktoś startuje do panny, a ona mu daje kosza. Swatka minimalizuje ryzyko.

Opinia faceta: Niektórzy są nieśmiali, przynajmniej na początku, boją się podejść, zagadnąć kobietę, która się im podoba. I zamiast zdobyć się na odwagę, wychodzą z kolegami na browar, łypiąc tylko na laski. Odważni w gadce, w działaniu gorzej.

Opinia kobiety: Podobamy się sobie, zaczynamy się spotykać. Gdybym dowiedziała się, że zapłacił komuś, aby nas sobie przedstawiono, to bym natychmiast się z nim rozstała. Taki sposób poznawania drugiej osoby wydaje się mi obleśny. A gdyby przyznał się do tego dopiero po jakimś czasie, gdybyśmy już zdążyli się związać? No cóż, to zależy. Ale na pewno dałabym mu dobitnie odczuć moją dezaprobatę.

Opinia kobiety: Mam starszego brata, możemy na siebie liczyć. Czasami prosi mnie, abym z nim i jego kumplami poszła do klubu - to się nazywa „wyrywanie na siostrę”. Nie widzę w tym nic złego, skoro można komuś pomóc, to pomogę. Ale żeby za to płacić? No nie wiem.

Sprawdzamy skuteczność swatki

Plan. Idę ze skrzydłową, sprawdzam, jak swata. Cel. Zdobyć numer telefonu dziewczyny, którą wskażę. Po kilku dniach do niej zadzwonię, zdekonspiruję się i zapytam o jej refleksje z naszego spotkania, tzn. czy zdziałałbym coś bez pomocy swatki.

Najpierw spotykam się z A., moją swatką. Niezwykle urodziwa dwudziestoparolatka, dwa lata temu przyjechała do Warszawy, studiuje zaocznie finanse i bankowość, podobno jest asystentką dyrektora w banku. Ale - jak mówi - to nudna praca, więc odpowiedziała na ogłoszenie w sieci. Od kilku weekendów pracuje jako swatka. Podoba się jej to, że chodzi do świetnych klubów, kojarzy ludzi i jeszcze na tym zarabia. Ma partnera, ale nie rozmawia z nim o swataniu.

Wymyślamy moją legendę: jestem kucharzem z Krakowa, przyjechałem na Kolorową Niepodległą. I ruszamy w miasto.

Klubokawiarnia. Kiedyś kultowe miejsce z nieubłaganymi selekcjonerami, oceniającymi zasobność portfela gości, patrząc na ich buty. Przyzwoita muzyka, rozsądne ceny w barze. Godzina 23, pustawo.

- O, jest moja zguba, gdzie się podziewałeś? - pyta. - Poznaj, to jest Ela, Kasia i Marika. Dziewczyny, to jest Igor, przyjechał z Krakowa.

Trzy dziewczyny, żadnej nie potrafię wytypować: kozaczki, blond grzywki jak do linijki - nie są w moim typie. Rozmowa się nie klei. Jedziemy dalej.

Resort. Noc jeszcze młoda. Na miejscu przy barze widzę dziewczynę, która pije fantazyjnego, fioletowego drinka. Uśmiecha się do nas, wskazuję ją A. Po chwili A. kiwa żebym podszedł.

- To jest Ewelina, nie uwierzysz, sama skomponowała tego drinka - mówi A.

- Cześć, jestem Igor. Ekstra kolor, pasuje mi do koszuli.

Rozmowa z Eweliną przebiega swobodnie, gadamy o kuchni, Krakowie i o dziewczynie Eweliny. Jest super. Ale Ewelina ma takie, a nie inne preferencje.

Przy stoliku pod oknem w większym towarzystwie widzę dziewczynę w różowej koszuli z ogromną muchą pod szyją. Wskazuję ją swatce i zamawiam fiołkowego drinka skomponowanego przez Ewelinę.

A: - Nie będzie łatwo. Są w zamkniętym towarzystwie. Coś wymyślę. Idź na dół, zaraz do ciebie przyjdę.

Po chwili przychodzi A: - Niestety, są zbyt zajęci rozmową. Poszukam kogoś innego.

Dosiada się dziewczyna. Jest z towarzystwa tej w różowej koszuli. A. to zauważa, natychmiast podchodzi i rozkręca rozmowę. Dziewczyna zaprasza nas do stolika. Tam poznaję Anię, a moja swatka widząc, że jestem zadowolony zamawia taksówkę, żegna się z nami i odchodzi.

Spędzam wspaniały wieczór w towarzystwie Ani i jej znajomych. Daję jej swój numer, ona odwdzięcza się tym samym. Po tygodniu dzwonię. Przepraszam i tłumaczę, że jestem dziennikarzem, piszę artykuł o nowej metodzie na randkowanie.

Co sądzi Ania (dziewczyna, którą wybrał Igor i wskazał ją swatce ): Ale dałam się wrobić! Gdybym w ten sposób poznała kogoś i zaczęła się z nim na poważnie spotykać, to wolałabym nie znać prawdy. Twoja swatka była za młoda, choć wzbudza zaufanie. Wyczuła, kiedy powinna nas zostawić. Jest atrakcyjna i jak tylko weszliście do Resortu, zwróciłam na was uwagę. To podniosło twoją wartość w moich oczach. Zwykle nie daję numeru obcym kolesiom, bo większości chodzi o jedno. Biznes ze swatkami może odnieść sukces. Wiele moich koleżanek jest samotna i czeka, aż zjawi się ciekawy facet i po prostu zagada. A kolesie albo się wstydzą, albo są nachalni. Kiedy powstanie taka oferta dla kobiet?

Co sądzi A. swatka: Żeby kogoś poznać, trzeba być pozytywnie nastawionym. W pierwszym klubie czułam, że się nie uda. Igor odżył w miejscu bardziej undergroundowym, jemu nie potrzeba swatki. Klienci są zazwyczaj zrezygnowanymi facetami, zawstydzonymi i zblokowanymi. Moja obecność pomaga im przełamać opory, nieśmiałość.

Skąd się wzięły klubowe swatki

Firmę i serwis Wingwoman.pl założyli dwaj absolwenci ekonomii po SGH. Jak twierdzą po długich nieudanych związkach trochę zardzewieli w kwestii poznawania nowych kobiet. W Londynie wzięli udział w kursach uwodzenia prowadzonych przez kobiety. Wiedzę postanowili przekuć w finansowy sukces. Od września, jako początkująca firma mają wsparcie od Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości działających przy Uniwersytecie Warszawskim: pomoc księgową, do dyspozycji biuro z internetem i obniżony ZUS. Dziś współpracują z kilkudziesięcioma kobietami w Warszawie, Krakowie, Poznaniu iWrocławiu. Nie oferują usług działających w drugą stronę, czyli swatów dla kobiet.

Zastrzegają, że swatki nie są damami do towarzystwa, a jeżeli klient będzie składał swatce dwuznaczne propozycje, albo w inny sposób naruszy regulamin, to ma ona prawo odejść, a klient traci pieniądze.

A jakie są wasze doświadczenia klubowe? Jak podrywają faceci? Co robią źle, a co dobrze? Piszcie:metro@agora.pl

czwartek, 24 listopada 2011

Co piąty uczeń korzystał z usług prostytutek


Agnieszka Rogal
23.11.2011 aktualizacja: 2011-11-23 21:53
A A A Drukuj
ProstytutkiFot. Robert Krzanowski/AGProstytutki
75 proc. Polaków przyznaje się, że jest zadowolona ze swojego życia seksualnego, a najaktywniejsi są ci miedzy 25, a 30 rokiem życia. Średnio Polacy uprawiają seks od 2. do 3. razy w tygodniu. Przeciętnie w ciągu życia mamy czterech partnerów seksualnych, a średni wiek inicjacji seksualnej to 18 lat - to najnowsze dane z raportu prof. Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy "Seksualność Polaków 2011".
Z raportu wynika, że 71 proc. osób w wieku 15-49 lat uprawia seks przynajmniej raz w tygodniu, z czego 43 proc. mężczyzn i 38 proc. kobiet robi to 2-3 razy w tygodniu. Jedynie niewielka grupa Polaków, 5 proc. mężczyzn i 4 proc. kobiet, współżyje codziennie.

Zdaniem autora badań, prof. Zbigniewa Izdebskiego z diagnozy wyłonił się całkiem pozytywny obraz naszej intymności: - Nasze zadowolenie jest cały czas na podobnym poziomie, tylko 9 procent teraz jak i w poprzednich badaniach przyznało, że nie są zadowolenie ze swojego życia seksualnego.


Polacy częściej zdradzają, niż Polki

Badania pokazały także, że co dziewiąta Polka i co piąty Polak mają na swoim sumieniu zdradę swojego partnera. Zdradzamy prawdopodobnie dlatego, aby zwiększyć poczucie własnej wartości, większość zdradzających - jak wynika z raportu - to osoby, które mają problemy z akceptacją siebie oraz swojego wyglądu.

Według Izdebskiego, na tle Europy nie wypadamy najgorzej: - Polacy i tak są wierniejsi, ale jeżeli chodzi o pewne praktyki seksualne w innych narodach jest większa otwartość na różnego typu doświadczenia seksualne i wyższa jest świadomość jeśli chodzi o antykoncepcję.

46 proc. Polaków w wieku 15-49 pozostaje w związku małżeńskim, 22 proc. żyje w związkach nieformalnych. Spośród nich - 28 proc. deklaruje, że w najbliższym czasie planuje zawrzeć związek małżeński ze swoim partnerem. Ale 26 proc. twierdzi, że ślub nie jest potrzebny, żeby być z kimś kogo się kocha, 21 proc. uważa, że ślub nie gwarantuje trwałości związku.

Ale raport Izdebskiego alarmuje - co piąty chłopiec w wieku szkolnym korzystał z usług prostytutek, a 11 proc. mężczyzn i 9 proc. kobiet przyznało, że doświadczyło przymusu seksualnego w związku. I to właśnie mężczyźni coraz częściej skarżą się na przemoc seksualną: - I to nie chodzi o taką przemoc fizyczną w relacji, ale nie mając ochoty na seks mają poczucie presji ze strony partnerki i interpretują to jako formę przemocy - mówi prof. Izdebski.

Jak trwoga, to do sex shopu

Zdecydowana większość, która takiej przemocy doświadcza czy doświadczyła nic w związku z tym nie zrobiła: - Ważne jest, żeby osoby które takiej formy przemocy doświadczają, nie ukrywały tego, ale szukały pomocy - dodaje z kolei Krajowy Konsultant ds. seksuologii, prof. Zbigniew Lew Starowicz.

Zastanawia także wzrost korzystania z agencji towarzyskich wśród nastolatków. Z raportu wynika, że w wieku 15-17 lat aż 20 proc. chłopców ma za sobą płatny seks, a wieku 18-24 lat - 16 proc. Zdaniem Izdebskiego powodów takiego zjawiska może być wiele. Ale jedno jest pewne, tu pokutuje m.in brak wychowania seksualnego i tego, że z młodymi mało kto poważnie na taki tematy rozmawia: - Niektórzy młodzi ludzie nie potrafią dobrze interpretować co jest normą w dojrzewaniu seksualnym i co jest w tym piękne.

Raport pokazuje także, że tylko 4 proc. badanych "w razie jakiś problemów" korzysta z porady seksuologa. 33 proc. pomocy szuka w internecie: - Albo w sex shopach - dodaje Starowicz. Najczęściej kończy się to kupowaniem dziwnych specyfików, tu brakuje wciąż podejścia, że trzeba pójść do specjalisty, aby problem zdiagnozować.

Seks w internecie

49 proc. mężczyzn i 38 proc, kobiet poszukiwało w Internecie materiałów o treści erotycznej. W sumie 10 proc. Polaków (12 proc. mężczyzn i 7 proc. kobiet) uprawiało seks w realu z osobą poznaną w sieci, a 5 proc. badanych przeżyła seks wirtualny.

Większość Polaków "w ostatnich 12 miesiącach stosowała jakieś metody antykoncepcji podczas współżycia". Nadal najczęstszymi metodami są prezerwatywa (66 proc.), tabletki antykoncepcyjne (30 proc.), stosunek przerywany (21 proc.) oraz kalendarzyk małżeński (13 proc.) - powiedział prof. Izdebski.

Co czwarty Polak uważa, że kontakty homoseksualne są czymś normalnym, ale aż 35 proc. badanych jest zdania, że osoby odczuwające pociąg do tej samej płci powinny zrobić wszystko, aby zmienić swoje upodobania: - A wiele osób badanych tak naprawdę w ogóle nie wie, jaki mieć stosunek do tej grupy, ale jednak 25 proc. Polaków opowiada się za tym, żeby leczyć osoby homoseksualne. Równocześnie 32 proc. przyznało, że osoby homoseksualne powinny mieć możliwość zalegalizowania swojego związku, a 42 że powinni mieć możliwość wspólnego rozliczania podatkowego.

Podsumowując - 57 proc. Polaków w wieku od 15-49 lat uważa, że seks ogrywa istotną rolę w życiu. To istotna sfera dla 63 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet.

niedziela, 20 listopada 2011

niedziela, 13 listopada 2011

Obama: mecz na lotniskowcu Carl Vinson

na tym samym z którego wrzucono do oceanu zwłoki Osamy bin Ladena w maju 2011
obecna Pamela Anderson

środa, 9 listopada 2011

L.U.C.

L.U.C. - znany ze swej żywiołowości i skłonności do eksperymentowania raper, producent muzyczny i zdobywca Paszportu "Polityki". 
Łukasz L.U.C. Rostkowski - producent muzyczny i kompozytor, autor tekstów oraz reżyser wideoklipów i koncertów. 7 lat życia poświęcił na to, aby dostać się na aplikację adwokacką. Jak większość swoich wizji zrealizował i tę, po czym stwierdził, że się pomylił i zrezygnował z niej stając się prawdopodobnie pierwszym takim przypadkiem. Od tego czasu całkowicie oddał się swojej największej pasji - sztuce.
Jest autorem i wyznawcą wielu koncepcji m.in4 Galaktyk Sztuki, która zakłada kreowanie przekazu za pomocą spójnie połączonych w całość czterech dziedzin sztuki - muzyki, słowa, filmu i grafiki. Za rozmach, odwagę i konsekwencje w swojej twórczości, a także za eklektyzm oraz niekonwencjonalne pomysły muzyczne, filmowe i tekstowe zdobył wiele nagród i nominacji (m.in.: Paszport Polityki, Yach, Wrocławska Nagroda Muzyczna, Fryderyki) oraz doskonałe recenzje w najbardziej opiniotwórczych mediach. Za charyzmę i niezwykle rozbudowane koncerty, na których występuje z miniorkiestrą, czasem z kurami, sprzętem ogrodowym i arabskim przepowiadaczem przyszłości, docenili go także słuchacze.
Porażony twórczym ADHD w 2003 r. założył Kanał Audytywny. W 2006 r. równolegle rozpoczął drogę solową. Nagrał łącznie 7 albumów, w tym 4 konceptualne, udźwiękowił wiele spektakli i krótkich form wideo. W muzyce celowo przekracza liczne gatunki, tworząc na pograniczu nu jazzu, trip-hopu, hip-hopu, elektroniki, klasyki i muzyki filmowej. Komponował i nagrywał z wieloma wybitnymi instrumentalistami i wokalistami m.in. ze światowej sławy wokalistką jazzową U. Dudziak, Z. Namysłowskim, M. Urbaniakiem i L. Możdżerem. Na żywo supportował zaś m.in. TRICKIEGO, THE PRODIGY, TALIBA KWELI, COLDCUTA i wielu innych znakomitych artystów. Jednocześnie propagując ideę "podaj dalej" łączy świat profesjonalistów z amatorami, którym pomaga debiutować.

maluminse - avatar
maluminse39/89 L.U.C: bijące czerwone serce na całym ekranie - bije, bije coraz szybciej aż kula od Panów Niemców rozrywa je w kawałki. O jakie to patryotyczne :) Cacy
default picture
2010/01/31 23:41:53, przez WWW



niedziela, 6 listopada 2011

w chuj obrzydliwe na czerwono


Rozmawiają trzy plemniki:
- Ja to bym chciał zostać lekarzem.
- Ja sławnym artystą.
- Boję się panowie, że ten j$!any onanista zniszczy nasze wszystkie marzenia...

Jeszcze jeden mi się przypomniał :)
Co czuję pedofil ruchając małe dziecko?
- serduszko.


Na bezludnej wyspie rozbiło się 30 mężczyzn i jedna kobieta.
Po miesiącu kobieta mówi "Dość tych świństw" i się powiesiła.
Po następnym miesiącu mężczyźni mówią "Dość tych świństw, zakopujemy".
Po kolejnym miesiącu mówią "Dość tych świństw, odkopujemy".

-Czym się różni niemowlę od kamienia?
-Kamienia nie wyruchasz.

-Co się stanie jak połączymy żyda z murzynem?
-No weź ty, kur*a nie przesadzaj.

Co robi kobieta w kuchni?
Zna swoje miejsce.

A co robi kobieta w przedpokoju?
Ma za dlugi lancuch.

Czym różni się martwe, zgwałcone niemowlę od najnowszego Lamborghini?
Najnowszego Lamborghini nie mam w garażu.


-Wiesz jak uratować tonącego murzyna?
-Nie.
-To dobrze:)


Zmarła żydowi żona i żyd z tej 'okazji' chce zamieścić nekrolog w gazecie. Idzie do redakcji i tam pani redaktor mówi mu, że pierwsze pięć słów ma za darmo. No to żyd dyktuje:
-Zmarła Rebeka Goldman.
-Ma pan jeszcze dwa słowa.
No to żyd tak myśli, myśli, myśli chyba z dziesięć minut i mówi:
-Sprzedam opla.

Stoją żydzi w kolejce do komory gazowej, Nagle jeden woła:
-Ej, nie pchajcie się tak, bo się tu podusimy!

ostatnia wieczerza
przychodzi jezus patrzy stoly uginaja sie od potraw wino sie leje
jezus pyta sie piotra skad wzieliscie na to pieniadze
a piotr odpowiada niewiem judasz podobno cos sprzedal


Ostatnia wieczerza. Jezus po jedzeniu mówi do apostołów:
- Panowie, któryś z was mnie zdradzi.
Apostołowie zaczęli po kolei podchodzić do Jezusa i go pytają. Podchodzi św. Piotr.
- Jezu, czy to ja Cię zdradzę?
-Nie Piotrze, Ty mnie nie zdradzisz.
Sytuacja powtarza się 11 razy, aż w końcu podchodzi Judasz i pyta:
- Jezu, czy to ja Cię zdradzę?
Na to Jezus odpowiada:
- Nie k$!!a, sam się zdradzę...