Samolot wiozący maszynę wystartował w czwartek wieczorem z bazy Bagram pod Kabulem i ma wylądował na lotnisku w Krzesinach pod Poznaniem.
Niezwykła historia pierwszego czołgu Wojska Polskiego
Maszynę odnaleziono przypadkiem na zapleczu afgańskiego Ministerstwa Obrony. Najprawdopodobniej czołg zdobyli bolszewicy w czasie wojny 1920 roku, a potem sprzedali Afganistanowi.
Choć czołg nie ma silnika ani armaty, to w zbiorach muzealnych w Polsce dotychczas nie było maszyny tego typu. Jest to najlepszy z tych, które tu były - zastrzegł jednak płk Robert Kaźmierski, attache obrony w Afganistanie. Zabytek po renowacji w poznańskim Muzeum Broni Pancernej trafi do Warszawy.
Czołg jest darem władz afgańskich dla Polaków za zaangażowanie w misję stabilizacyjną. "Ten czołg będzie symbolizował wspólną walkę Polakom i Afgańczyków z komunizmem" - tłumaczy wiceminister spraw zagranicznych Bogusław Winid.
Polacy od dłuższego czasu zabiegali o przekazanie pojazdu.
Prezydent w boju o czołg
Prezydent Komorowski rozmawiał na ten temat z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem podczas wrześniowej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Wówczas uzyskał zgodę na przekazanie pojazdu.
W polskiej armii wykorzystywano 120 produkowanych we Francji pojazdów Renault FT-17 - pierwszych czołgów na świecie wyposażonych w obrotową wieżę.
Pojazdy trafiły do 1 Pułku Czołgów, który służył w Armii Polskiej we Francji dowodzonej przez gen. Józefa Hallera. Polscy żołnierze wykorzystywali je przez cały okres międzywojenny - maszyny tego typu walczyły zarówno w Bitwie Warszawskiej 1920 r., jak i wojnie obronnej 1939 r.
Według polskiego MSZ na świecie zachowało się do naszych czasów 49 egzemplarzy FT-17.
Jacek Czarnecki/Radio ZET/PAP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz