Anders to pierwszy polski czołg zbudowany po II wojnie światowej. MON jest zainteresowane jego przydatnością dla wojska.
We wrześniu Anders został zaprezentowany podczas targów zbrojeniowych w Kielcach, a w październiku przeszedł udane próby poligonowe►. Stworzyli go specjaliści z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Urządzeń Mechanicznych (OBRUM) w Gliwicach oraz z Wojskowej Akademii Technicznej i Wojskowych Zakładów Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich. Kosztował ok. 20 mln złotych. – Jest wyjątkowo lekki jak na pojazd, który zapewnia załodze wysoki poziom bezpieczeństwa – mówi Piotr Nowiński z OBRUM.
Jednak Anders to znacznie więcej niż czołg. Trzon jego konstrukcji stanowi tzw. Polska Platforma Bojowa, do której można dołączać wymienne moduły. Po zdemontowaniu bezzałogowej wieżyczki ze 120-milimetrowym działem można w jej miejsce wstawić mniejszą z działkiem o mniejszym kalibrze i zmienić pojazd w transporter opancerzony podobny do Rosomaka. Zamontowanie szerokiej nadbudowy z kilkoma wizjerami pozwala przeobrazić Andersa w wóz dowodzenia. Pojazd może być też sanitarką czy wozem zabezpieczenia technicznego z żurawiem i wyciągarkami, a z przodu można zainstalować trał do unieszkodliwiania min.
Jednak Anders to znacznie więcej niż czołg. Trzon jego konstrukcji stanowi tzw. Polska Platforma Bojowa, do której można dołączać wymienne moduły. Po zdemontowaniu bezzałogowej wieżyczki ze 120-milimetrowym działem można w jej miejsce wstawić mniejszą z działkiem o mniejszym kalibrze i zmienić pojazd w transporter opancerzony podobny do Rosomaka. Zamontowanie szerokiej nadbudowy z kilkoma wizjerami pozwala przeobrazić Andersa w wóz dowodzenia. Pojazd może być też sanitarką czy wozem zabezpieczenia technicznego z żurawiem i wyciągarkami, a z przodu można zainstalować trał do unieszkodliwiania min.
córka generała Andersa Anna Maria
Newsweek, listopad 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz