niedziela, 15 sierpnia 2010

LadyGaga broni krzyża!



- Miesiąc po tym, gdy zobaczyłam krzyż w telewizji, przyjechałam zobaczyć, jak wygląda. Przyjechałam po obiedzie i zobaczyłam karygodne zachowanie Polaków. To znaczy kopanie krzesełek i wyzywanie starszych pań od moherowych bab, kółka gospodyń wiejskich, starych dewotek, oszołomów. Teraz, zwłaszcza wieczorami, to się nasiliło.

Zabolało mnie, że osoby starsze są wyzywane przez młodych. A zabolało mnie dlatego, że mam w sercu uczucia, które mi nie pozwalają przejść obok, gdy komuś się dzieje krzywda. Zostałam, żeby bronić ich i krzyża. Tego symbolu bólu, który po tragedii smoleńskiej połączył Polaków - opowiada 28 -letnia mieszkanka Warszawy, absolwentka japonistyki i kulturoznawstwa. Nie powie też, jak zarabia na życie. I czy ma rodzinę. A nie powie, bo się boi.

Naprawdę!

Gdy siedzieliśmy na skwerze przy hotelu Bristol, nagle z niepokojem stwierdziła, że jakiś mężczyzna jej się przypatruje, i chciała wiać. A potem tym swoim strachem podzieliła się z innymi pilnującymi krzyża.

- Kiedyś o tym, co tu przeżyłam, opowiem swojemu dziecku. I to będzie najwspanialsza opowieść, jaką będę dla niego miała.

- Kiedy pani wróci do domu?

- Jak dostaniemy pismo opatrzone pieczęcią odpowiednich władz. I będzie w nim napisane konkretnie, gdzie przeniosą krzyż, jak upamiętnią tragedię i kiedy to się stanie. To znaczy nie za rok, za dwa, ale konkretnie: dzień, miesiąc, rok. I jaki to będzie pomnik. Konkretnie. Czy on będzie widoczny w pogodę i w niepogodę, w zimę i na wiosnę, w nocy i w dzień.

- A czym dla pani jest krzyż?

- Symbolem wiary, prawdy, miłości i dobra. Wiary, bo wierzę, że coś się w Polsce zmieni. Że skończą się wojny polityczne.

Prawdy, bo jestem przekonana, że z czasem wyjdzie prawdziwa przyczyna tragedii smoleńskiej. To znaczy, że nie był to wypadek. Bo nie był. Od początku to wiedziałam.

Miłości, bo dzięki krzyżowi nie czuję się sama na świecie. Nawet pan sobie nie wyobraża, ile miłości jest pod tym krzyżem. Ludzie przychodzą, przynoszą nam swetry, koce, jedzenie, dobre słowo. Każdy coś przynosi.

Dobra, bo ludzie są generalnie dobrzy.

- Pani jest wierząca?


- Chcę być.


Mam chrzest, komunię, bierzmowanie, ale był czas, że odwróciłam się od Boga. A to dlatego, że bliskie i dobre dla mnie osoby umierały, Bóg mi je zabierał, a pozostawiał tylko lumpy.

Naszemu reporterowi zdradziła, że swoje poglądy i przekonania także w sprawie krzyża publikuje na jednym z popularnych mikroblogów, gdzie znana jest pod prowokacyjnym pseudonimem LadyGaga.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

na prowokację odpowiadam prowokacją: http://tnij.org/top1000twitter

Dodam Darski