sobota, 25 lutego 2012
wygrane turnieje Agnieszki Radwańskiej (2007- II 2012)
zwycięstwa w turniejach WTA Tour (8) -
Sztokholm (2007, kort twardy, pula nagród 220 tys. dol.)
Pattaya (2008, kort twardy, pula nagród 220 tys. dol.)
Stambuł (2008, kort ziemny, pula nagród 220 tys. dol.)
Eastbourne (2008, kort trawiasty, pula nagród 220 tys. dol.)
Carlsbad (2011, kort twardy, pula nagród 721 tys. dol.)
Tokio (2011, kort twardy, pula nagród 2,05 mln dol.)
Pekin (2011, kort Twardy, pula nagród 4,5 mln dol.)
Dubaj (2012, kort twardy, pula nagród 2 mln dol.)
finały turniejów WTA Tour (2) -
Pekin (2009, kort twardy, pula nagród 4,5 mln dol.)
Carlsbad (2010, kort twardy, pula nagród 721 tys. dol.)
osiągnięcia w Wielkim Szlemie -
Australian Open - 1/4 finału (2008, 2011, 2012)
Roland Garros - 1/8 finału (2008, 2009, 2011)
Wimbledon - 1/4 finału (2008, 2009)
US Open - 1/8 finału (2007, 2008)
Sztokholm (2007, kort twardy, pula nagród 220 tys. dol.)
Pattaya (2008, kort twardy, pula nagród 220 tys. dol.)
Stambuł (2008, kort ziemny, pula nagród 220 tys. dol.)
Eastbourne (2008, kort trawiasty, pula nagród 220 tys. dol.)
Carlsbad (2011, kort twardy, pula nagród 721 tys. dol.)
Tokio (2011, kort twardy, pula nagród 2,05 mln dol.)
Pekin (2011, kort Twardy, pula nagród 4,5 mln dol.)
Dubaj (2012, kort twardy, pula nagród 2 mln dol.)
finały turniejów WTA Tour (2) -
Pekin (2009, kort twardy, pula nagród 4,5 mln dol.)
Carlsbad (2010, kort twardy, pula nagród 721 tys. dol.)
osiągnięcia w Wielkim Szlemie -
Australian Open - 1/4 finału (2008, 2011, 2012)
Roland Garros - 1/8 finału (2008, 2009, 2011)
Wimbledon - 1/4 finału (2008, 2009)
US Open - 1/8 finału (2007, 2008)
Sukcesy Agnieszki Radwańskiej
niedziela, 19 lutego 2012
Ks. Hryniewicz - Nadzieja grzesznych ludzi
Ksiądz Wacław Hryniewicz
Bóg zbawi nawet szatana i piekło.
A skoro niebo jest darem a piekło jest słuszną karą, to istnieje sprzeczność w tym, że Bóg używa jakby dwóch miar dla oceny postępków tych złych i dobrych
pewien ksiądz w roku 2000 podał mi informację o idei powszechnego zbawienia wszystkich dusz
Nadzieja zbawienia dla wszystkich (1989)
KSIĘGA JONASZA ALEGORIĄ NA POWSZECHNE ZBAWIENIE !!!
TOK FM
Lekcja religii, profesor Obirek UŁ
2.1 Księga Jonasza[edytuj]Chrześcijańska teologia biblijna znajduje podstawy dla nadziei powszechnego zbawienia w prorockiej Księdze Jonasza. W Jon 1, 4-14 wyrażona została prawda o tym, iż Bóg pragnie zbawienia wszystkich ludzi, nawet pogan i grzeszników[5]. Przywołane perykopy opowiadają o statku miotanym przez morską nawałnicę. Jonasz, uciekając przed Bogiem, znalazł się na nim pośród pogan. Kiedy w obliczu niebezpieczeństwa Jonasz zasnął, oni obudzili go i pouczyli, aby modlił się do swojego Boga. Jest to jedyna księga Starego Testamentu, która potępia postawę Izraela, za wzór stawiając postawę pogan. Autor księgi wychwala bałwochwalców właśnie dlatego, że – choć nie znali Boga Jahwe – okazali się ludźmi gorliwszymi w poszukiwaniu prawdy[5]. Choć nie uznawali Boga Izraela, przynaglali Jonasza do modlitwy oraz odczuli wzburzenie, kiedy dowiedzieli się, że Jonasz uciekł przed wolą Stwórcy, w którego wierzył[5]. Uczciwość pogan doprowadza ich do ocalenia i poznania Boga. Całą tę scenę chrześcijaństwo interpretuje jako alegorię mówiącą o zbawieniu[5].
poniedziałek, 13 lutego 2012
czwartek, 2 lutego 2012
Oni mają broń nuklearną. Zobacz, czemu dzisiaj służy posiadanie głowic
psm
02.02.2012 , aktualizacja: 02.02.2012 20:42
To najbardziej elitarny z klubów - dziewięć państw, które posiadają broń nuklearną. I nie chcą nowego, dziesiątego członka - Iranu. Zobacz, kto dzisiaj posiada arsenał nuklearny i do czego jest mu on potrzebny.
- Jest jeszcze sporo pracy przed nami - tak wizytę w Iranie ws. programu nuklearnego tego kraju skomentował szef grupy inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Ich wizyta spowodowana była oskarżeniami USA i Unii Europejskiej, że Teheran dąży do posiadania własnego arsenału nuklearnego.
Gdyby go stworzył nie byłby jedynym krajem na świecie z tego typu uzbrojeniem. Pytamy więc ekspertów i wykładowców akademickich: kto i po co ma dzisiaj arsenał nuklearny?
Indie i Pakistan. Atom? Żeby straszyć się wzajemnie
Oficjalnie weszły w posiadanie broni nuklearnej w 1998 roku. - Przeprowadziły wtedy próby i oficjalnie ogłosiły się, że posiadają tego typu uzbrojenie. Szacuje się, że Indie mają ok. 100 głowic nuklearnych, trochę więcej ma zaś Pakistan: według różnych szacunków od 120 do 140 głowic. Chociaż jak porównamy to z uzbrojeniem USA czy Rosji, Francji i Wlk. Brytanii, to Indie i Pakistan mają najmniej tego typu uzbrojenia. I służy im w jednym celu: żeby straszyć siebie nawzajem - podkreśla Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
- Historia Indii i Pakistanu jest trudna. Powstały w 1947 roku z jednego organizmu politycznego i Pakistan cały czas ma poczucie, że Indie dybią na jego niepodległość. A jeśli chodzi o broń konwencjonalną wojsko pakistańskie jest znacznie słabsze niż armia Indii. Pakistan zdecydował się więc na broń atomową i - jak zapewnia - ma tylko jeden cel, któremu ta broń służy: żeby odstraszyć ewentualny atak konwencjonalny czy atomowy Indii.
Jak duże jest zagrożenie użycia przez te państwa broni nuklearnej? - We współczesnym świecie to tam broń nuklearna może być użyta najprędzej. Sytuacja między tymi państwami jest bardzo napięta, co kilka lat stają na krawędzi konfliktu, który mógłby się wyrwać spod kontroli. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w 2002 roku. Wtedy przez rok trwała konfrontacja na granicy i dochodziło do sporadycznej wymiany ognia. Było zagrożenie - raportowane przez międzynarodowe agencje wywiadowcze - że do wybuchu prawdziwej wojny nuklearnej było wyjątkowo blisko - twierdzi ekspert PISM.
Kugiel zaznacza, że są podejmowane próby wprowadzania środków zaufania między tymi państwami. - Indie ogłosiły swoją strategię "no first use". To znaczy, że nie zaatakują jako pierwsi, ale mogą odpowiedzieć na atak. Pakistan natomiast dopuszcza, że w razie zagrożenia konfliktem konwencjonalnym może użyć broni nuklearnej. Inne - zdaniem ekspertów - kraje nie są zagrożone. - Ani Indie, ani Pakistan nie stosują gróźb i insynuacji, że swój arsenał mogłyby użyć przeciwko komukolwiek innemu. Oba te kraje są zdecydowanie bardziej odpowiedzialne i przewidywalne niż Korea Północna i Iran - uspokaja nasz rozmówca.
Izrael. Posiada arsenał, ale...
- Izrael nie jest sygnatariuszem układu dot. broni nuklearnej, a więc nie podlega inspekcjom. Jednak eksperci są zgodni: Izrael ma broń atomową od drugiej połowy lat 60., obecnie zaś ma ok. 200 głowic nuklearnych - mówi o arsenale atomowym Izraela Konstanty Gebert, dyrektor warszawskiego biura Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych.
Po co Izraelowi broń? Przede wszystkim jako straszak. - Jeśli wszystkie kilkanaście państw, które obecnie są w stanie wojny z Izraelem, chciałyby go wspólnie zaatakować, to siły konwencjonalne Izraela nie mogłyby stawić im czoła. Wówczas broń atomowa byłaby bronią ostatecznego odstraszania. Oficjalne jednak stanowisko Izraela jest takie, że nie potwierdza i nie dementuje informacji, że ma broń atomową - mówi dyrektor warszawskiego biura ERSZ. - Nigdy też nie doszło do sytuacji, w której Izrael zagroziłby komukolwiek bronią atomową. Według niektórych relacji, podczas wojny Jom Kippur w 1973 roku, gdy wyglądało na to, że oddziały egipskie mogą wedrzeć się na teren Izraela, kraj stwierdził, że to usprawiedliwi użycie wszelkiej broni.
- Izrael jest przewidywalnym partnerem - podkreśla Gebert. Ale: - Gdyby istnienie Izraela zostało zagrożone lub gdyby ten kraj padł ofiarą miażdżącego ataku, to na taki atak Izrael z całą pewnością odpowiedziałby groźbą użycia broni atomowej, a może nawet samym jej użyciem.
Francja i Wielka Brytania. Potrzeba niezależności
Francja ma obecnie ok. 300 głowic, a Wielka Brytania ok. 225 (z czego mniej niż 200 w stałej gotowości bojowej) - deklarują władze tych państw. Posiadanie broni nuklearnej przez te kraje było bezpośrednią konsekwencją zimnej wojny i rywalizacji między USA a ZSRR - uważa ekspertka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Beata Górka-Winter. - Chodziło także - w przypadku Wielkiej Brytanii - o zacieśnienie współpracy z jej najważniejszym sojusznikiem, czyli Stanami Zjednoczonymi. Dla Francji z kolei była to kwestia natury prestiżowej, podstawowy gwarant suwerenności oraz czynnik pozwalający na prowadzenie niezależnej od USA polityki zagranicznej i bezpieczeństwa - dodaje.
Po co dzisiaj im ta broń? - Przede pełni funkcję odstraszającą - we Francji może ona zostać użyta jedynie do obrony żywotnych interesów tego kraju, takich jak suwerenność i integralność terytorialna, a państwo to nie może wystosowywać gróźb użycia tej broni wobec krajów jej nie posiadających. Z drugiej strony Francja nie zastrzegła, iż użyje broni atomowej tylko "w odpowiedzi", dlatego teoretycznie może ona, w określonych przypadkach, zaatakować jako pierwsza - podkreśla.
Według ekspertki w najbliższych latach o rozbrojeniu tych krajów mogą zadecydować względy ekonomiczne. - Obecnie w Wielkiej Brytanii trwa spór, czy stać ją na utrzymanie takiego potencjału, czyli zapewnienie stałej obecności na morzu przynajmniej jednego okrętu o napędzie atomowym, wyposażonego w rakiety Trident zdolne do przenoszenia głowic atomowych. Niewykluczone, że do głębszej współpracy w tym zakresie dojdzie pomiędzy Francją a Wielką Brytanią, które w 2010 roku podpisały kilka porozumień o współpracy wojskowej, z których jedno zakłada koordynację prac w dziedzinie wyposażenia i pozyskiwania technologii dla kolejnej generacji okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym.
Korea Północna. Broń nuklearna jak polisa na życie
- Broń nuklearna służy Korei głównie jako instrument odstraszania. Nie mają zaufania do Amerykanów i po losie Libii ich głowice są potrzebne po to, żeby przetrwać w zmienionym świecie - tłumaczy dr Marceli Burdelski, wicedyrektor Centrum Azji Wschodniej Uniwersytetu Gdańskiego.
Szacuje się, że Korea Północna ma od 6 do 8 głowic nuklearnych. - I jest to ich polisa na życie - twierdzi Burdelski. Podkreśla, że Korea już wprost odgrażała się, że jest w stanie użyć broni nuklearnej. Ale jakie są rzeczywiste szanse, że Pjongjang to zrobi? - Moim zdaniem Korea jest przewidywalna pod tym względem. To nie są samobójcy - mówi ekspert CAW Uniwersytetu Gdańskiego. - Dla nich posiadanie tej broni to kwestia przetrwania w niepewnym świecie. I jest to atut, zaraz obok ciągłej mobilizacji militarnej społeczeństwa - dodaje.
Kto może bać się najbardziej ewentualnego ataku Korei Płn.? - Przede wszystkim Korea Południowa i Japonia, która znajduje się w odległości ok. 300 km od Korei Północnej. Chiny też uznają program nuklearny jako zagrożenie dla regionalnego systemu bezpieczeństwa, ale chińska polityka jest podwójna: z jednej strony pomagają Korei Płn., żeby utrzymać status quo w regionie, a z drugiej strony starają się wpływać, żeby Korea Północna nie była zarzewiem konfliktu.
Chiny. Najpierw ekonomia i technologie. Potem atom
Chiny posiadają 240 głowic nuklearnych. Ich program zbrojenia swoje początki ma w latach 60. poprzedniego wieku. - Dzisiaj Chiny bardzo szybko budują swój arsenał militarny. Z tym, że broń jądrowa nie jest ich nadrzędnym priorytetem - opowiada prof. Bogdan Góralczyk, politolog i sinolog z Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. - Oczkiem w głowie dzisiejszych Chin jest szybki rozwój technologiczny, również w wymiarze militarnym. Warto podkreślić, że Chiny według danych Stockholm International Peace Research Institute, instytucji zajmującej się badaniem zagrożeń międzynarodowych, były na w miarę odległej pozycji, jeśli chodzi o wydatki na zbrojenia. Dzisiaj - według tej samej instytucji - są na pozycji drugiej, za Stanami Zjednoczonymi - podkreśla.
Chiny twierdzą, że prowadzą politykę nieproliferacji, czyli nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia. Same zaś boją się "grać kartą broni nuklearnej". - Obserwatorzy z zewnątrz uważają, że to mydlenie oczu, ponieważ z drugiej strony Chiny zbroją się szybko, chociaż niekoniecznie w broń nuklearną - podkreśla sinolog. - Chiny nie będą zagrażały nam bronią. Największą bronią, którą stosują, jest wyzwanie ekonomiczne i technologiczne. Dopiero potem jest jakiekolwiek zagrożenie militarne - dodaje.
Stany Zjednoczone i Rosja. Kwestie polityczne, nie militarne
Po co Stanom broń jądrowa? - A po co w ogóle broń jądrowa? - pyta dr Łukasz Tolak z katedry Stosunków Międzynarodowych Collegium Civitas. I sam odpowiada: - Przez cały okres zimnej wojny to była największa gwarancja bezpieczeństwa z punktu widzenia krajów posiadających tego rodzaju broń. Po zimnej wojnie to postrzeganie niewiele się zmieniło - jest to najskuteczniejszy środek odstraszania.
- W przypadku USA jest to jeden z filarów potwierdzenia supermocarstwowej pozycji. Widoczne jest to także w przypadku Rosji - bez broni jądrowej byłaby w zupełnie innym miejscu, z nią zaś jest wciąż traktowana jako jedno z najistotniejszych mocarstw światowych - podkreśla Tolak. Jego zdaniem za obecnej administracji USA widać dużą chęć - przynajmniej propagandową - aby zmniejszyć arsenał broni jądrowej na świecie. - Jest ona, według elit, bronią ostateczną. Ta broń - biorąc pod uwagę niskie zagrożenie globalnym konfliktem zbrojnym - nie można traktować w kategoriach wojskowych. Bardziej chodzi o kategorie polityczne. To jest taki rodzaj pieniądza, który jest ostatecznym pieniądzem w rozgrywkach międzynarodowych. Nie w sensie jego używania, lecz w sensie jego posiadania.
- Nikt nie zakłada w tej chwili użycia broni jądrowej, ale w jakiejś części arsenały pozostają w gotowości - zaznacza nasz rozmówca. Uspokaja: - W tej chwili mamy do czynienia z powolnym zmniejszaniem arsenałów i po stronie rosyjskiej i amerykańskiej. A te arsenały to wciąż znacząca część światowych arsenałów jądrowych.
Posiadanie broni jądrowej przez takie kraje jak Rosja i Chiny są także metodą równoważenia potencjałów militarnych. Gdyby w tej chwili całkowicie zrezygnowano z posiadania tego typu arsenału, dominacja militarna Stanów Zjednoczonych - co podkreśla Tolak - paradoksalnie byłaby jeszcze większa, niż teraz - arsenał konwencjonalny Stanów cały czas jest znacznie większy, niż np. Rosji.
Gdyby go stworzył nie byłby jedynym krajem na świecie z tego typu uzbrojeniem. Pytamy więc ekspertów i wykładowców akademickich: kto i po co ma dzisiaj arsenał nuklearny?
Indie i Pakistan. Atom? Żeby straszyć się wzajemnie
- Historia Indii i Pakistanu jest trudna. Powstały w 1947 roku z jednego organizmu politycznego i Pakistan cały czas ma poczucie, że Indie dybią na jego niepodległość. A jeśli chodzi o broń konwencjonalną wojsko pakistańskie jest znacznie słabsze niż armia Indii. Pakistan zdecydował się więc na broń atomową i - jak zapewnia - ma tylko jeden cel, któremu ta broń służy: żeby odstraszyć ewentualny atak konwencjonalny czy atomowy Indii.
Jak duże jest zagrożenie użycia przez te państwa broni nuklearnej? - We współczesnym świecie to tam broń nuklearna może być użyta najprędzej. Sytuacja między tymi państwami jest bardzo napięta, co kilka lat stają na krawędzi konfliktu, który mógłby się wyrwać spod kontroli. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce w 2002 roku. Wtedy przez rok trwała konfrontacja na granicy i dochodziło do sporadycznej wymiany ognia. Było zagrożenie - raportowane przez międzynarodowe agencje wywiadowcze - że do wybuchu prawdziwej wojny nuklearnej było wyjątkowo blisko - twierdzi ekspert PISM.
Kugiel zaznacza, że są podejmowane próby wprowadzania środków zaufania między tymi państwami. - Indie ogłosiły swoją strategię "no first use". To znaczy, że nie zaatakują jako pierwsi, ale mogą odpowiedzieć na atak. Pakistan natomiast dopuszcza, że w razie zagrożenia konfliktem konwencjonalnym może użyć broni nuklearnej. Inne - zdaniem ekspertów - kraje nie są zagrożone. - Ani Indie, ani Pakistan nie stosują gróźb i insynuacji, że swój arsenał mogłyby użyć przeciwko komukolwiek innemu. Oba te kraje są zdecydowanie bardziej odpowiedzialne i przewidywalne niż Korea Północna i Iran - uspokaja nasz rozmówca.
Izrael. Posiada arsenał, ale...
Po co Izraelowi broń? Przede wszystkim jako straszak. - Jeśli wszystkie kilkanaście państw, które obecnie są w stanie wojny z Izraelem, chciałyby go wspólnie zaatakować, to siły konwencjonalne Izraela nie mogłyby stawić im czoła. Wówczas broń atomowa byłaby bronią ostatecznego odstraszania. Oficjalne jednak stanowisko Izraela jest takie, że nie potwierdza i nie dementuje informacji, że ma broń atomową - mówi dyrektor warszawskiego biura ERSZ. - Nigdy też nie doszło do sytuacji, w której Izrael zagroziłby komukolwiek bronią atomową. Według niektórych relacji, podczas wojny Jom Kippur w 1973 roku, gdy wyglądało na to, że oddziały egipskie mogą wedrzeć się na teren Izraela, kraj stwierdził, że to usprawiedliwi użycie wszelkiej broni.
- Izrael jest przewidywalnym partnerem - podkreśla Gebert. Ale: - Gdyby istnienie Izraela zostało zagrożone lub gdyby ten kraj padł ofiarą miażdżącego ataku, to na taki atak Izrael z całą pewnością odpowiedziałby groźbą użycia broni atomowej, a może nawet samym jej użyciem.
Po co dzisiaj im ta broń? - Przede pełni funkcję odstraszającą - we Francji może ona zostać użyta jedynie do obrony żywotnych interesów tego kraju, takich jak suwerenność i integralność terytorialna, a państwo to nie może wystosowywać gróźb użycia tej broni wobec krajów jej nie posiadających. Z drugiej strony Francja nie zastrzegła, iż użyje broni atomowej tylko "w odpowiedzi", dlatego teoretycznie może ona, w określonych przypadkach, zaatakować jako pierwsza - podkreśla.
Według ekspertki w najbliższych latach o rozbrojeniu tych krajów mogą zadecydować względy ekonomiczne. - Obecnie w Wielkiej Brytanii trwa spór, czy stać ją na utrzymanie takiego potencjału, czyli zapewnienie stałej obecności na morzu przynajmniej jednego okrętu o napędzie atomowym, wyposażonego w rakiety Trident zdolne do przenoszenia głowic atomowych. Niewykluczone, że do głębszej współpracy w tym zakresie dojdzie pomiędzy Francją a Wielką Brytanią, które w 2010 roku podpisały kilka porozumień o współpracy wojskowej, z których jedno zakłada koordynację prac w dziedzinie wyposażenia i pozyskiwania technologii dla kolejnej generacji okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym.
Korea Północna. Broń nuklearna jak polisa na życie
Szacuje się, że Korea Północna ma od 6 do 8 głowic nuklearnych. - I jest to ich polisa na życie - twierdzi Burdelski. Podkreśla, że Korea już wprost odgrażała się, że jest w stanie użyć broni nuklearnej. Ale jakie są rzeczywiste szanse, że Pjongjang to zrobi? - Moim zdaniem Korea jest przewidywalna pod tym względem. To nie są samobójcy - mówi ekspert CAW Uniwersytetu Gdańskiego. - Dla nich posiadanie tej broni to kwestia przetrwania w niepewnym świecie. I jest to atut, zaraz obok ciągłej mobilizacji militarnej społeczeństwa - dodaje.
Kto może bać się najbardziej ewentualnego ataku Korei Płn.? - Przede wszystkim Korea Południowa i Japonia, która znajduje się w odległości ok. 300 km od Korei Północnej. Chiny też uznają program nuklearny jako zagrożenie dla regionalnego systemu bezpieczeństwa, ale chińska polityka jest podwójna: z jednej strony pomagają Korei Płn., żeby utrzymać status quo w regionie, a z drugiej strony starają się wpływać, żeby Korea Północna nie była zarzewiem konfliktu.
Chiny. Najpierw ekonomia i technologie. Potem atom
Chiny twierdzą, że prowadzą politykę nieproliferacji, czyli nierozprzestrzeniania broni masowego rażenia. Same zaś boją się "grać kartą broni nuklearnej". - Obserwatorzy z zewnątrz uważają, że to mydlenie oczu, ponieważ z drugiej strony Chiny zbroją się szybko, chociaż niekoniecznie w broń nuklearną - podkreśla sinolog. - Chiny nie będą zagrażały nam bronią. Największą bronią, którą stosują, jest wyzwanie ekonomiczne i technologiczne. Dopiero potem jest jakiekolwiek zagrożenie militarne - dodaje.
Stany Zjednoczone i Rosja. Kwestie polityczne, nie militarne
- W przypadku USA jest to jeden z filarów potwierdzenia supermocarstwowej pozycji. Widoczne jest to także w przypadku Rosji - bez broni jądrowej byłaby w zupełnie innym miejscu, z nią zaś jest wciąż traktowana jako jedno z najistotniejszych mocarstw światowych - podkreśla Tolak. Jego zdaniem za obecnej administracji USA widać dużą chęć - przynajmniej propagandową - aby zmniejszyć arsenał broni jądrowej na świecie. - Jest ona, według elit, bronią ostateczną. Ta broń - biorąc pod uwagę niskie zagrożenie globalnym konfliktem zbrojnym - nie można traktować w kategoriach wojskowych. Bardziej chodzi o kategorie polityczne. To jest taki rodzaj pieniądza, który jest ostatecznym pieniądzem w rozgrywkach międzynarodowych. Nie w sensie jego używania, lecz w sensie jego posiadania.
- Nikt nie zakłada w tej chwili użycia broni jądrowej, ale w jakiejś części arsenały pozostają w gotowości - zaznacza nasz rozmówca. Uspokaja: - W tej chwili mamy do czynienia z powolnym zmniejszaniem arsenałów i po stronie rosyjskiej i amerykańskiej. A te arsenały to wciąż znacząca część światowych arsenałów jądrowych.
Posiadanie broni jądrowej przez takie kraje jak Rosja i Chiny są także metodą równoważenia potencjałów militarnych. Gdyby w tej chwili całkowicie zrezygnowano z posiadania tego typu arsenału, dominacja militarna Stanów Zjednoczonych - co podkreśla Tolak - paradoksalnie byłaby jeszcze większa, niż teraz - arsenał konwencjonalny Stanów cały czas jest znacznie większy, niż np. Rosji.
Zobacz więcej na temat:
Lenin
Lenin
Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament -
grób, w którym leży ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.
Kontrowersyjny wiersz z tomiku "Dlatego żyjemy", 1954 rok
środa, 1 lutego 2012
Nic dwa razy się nie zdarza (1 lutego 2012)
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
Subskrybuj:
Posty (Atom)