poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Gówno mamy i jesteśmy sto lat za Murzynami

26 sie, 00:01
Jan Tomaszewski, fot. Newspix

Najlepszy bramkarz w historii polskiej piłki, niezłomny i konsekwentny krytyk Franciszka Smudy i PZPN-u w formie alfabetu opowiada o ludziach, którzy przyczynili się do upadku naszej kopanej. – Znajdziecie tu wszystko to, co mamy w tym bagienku. Bo umówmy się – gówno mamy i jesteśmy sto lat za Murzynami. Sympatii nie będzie – zapowiada Jan Tomaszewski.

A jak Administrator Związków Sportowych

Minister Adam Giersz. Pomijam to, że jest najgorszym ministrem w historii resortu. Facet, który zalegalizował korupcję wręczając złote medale za zdobycie Pucharu Polski zawodnikom oskarżonym o korupcję. Będąc na meczu w Bydgoszczy, kiedy była nieprawdopodobna zadyma, on jako zwierzchnik sportu polskiego, zgodził się na to, żeby kontynuować wręczanie pucharu. Żeby ten puchar znalazł się w rękach wiadomo kogo. I tenże człowieczyna, tenże facio wyskakuje ze zdaniem: "ja mówiłem Grzegorzowi Lato, że trzeba przerwać". To kim on jest? Pomocnikiem Laty?

Druga sprawa. Jeśli on jako minister sportu zezwala, żeby w reprezentacji Polski grali przestępcy, zawodnicy skazani za korupcję, to dla mnie ten człowiek powinien raz na zawsze odejść ze sportu. Piłka nożna to wizytówka. Jeśli tu nie ma porządku, to w innych dyscyplinach będzie jeszcze gorzej.

B jak Błaszczykowski Jakub

Kapitan reprezentacji. Wspaniały piłkarz. Znam jego perypetie rodzinne, byłem cały czas za nim. Ale do momentu, kiedy dostał opaskę. Kuba dał się wpuścić w maliny, dał się manipulować działaczom związku i Frankowi Smudzie. Oni wszystkich chcą mieć pod sobą. Umówmy się – mamy fatalnego kapitana. Kuba jest za grzeczny, to takie echo Smudy, który nie potrafi nic powiedzieć. Echo prezesa, który jest tępakiem. Przykro mi, że mój idol, najlepszy zawodnik kadry zrobił coś takiego. Nie ma to nic wspólnego z przywództwem w zespole.

C jak Cupiał Bogusław

Współczuję temu człowiekowi, bo włożył ogromnie dużo pieniędzy i nie może się doczłapać do futbolowego raju. Ale wydaje mi się, że w końcu coś zrozumiał. Holenderski nabór z APOEL-em nie wystarczył, ale to już jest coś, jest jakiś zalążek. On przestał wierzyć klakierom, tym swoim przydupasom. Przecież z niego cała Polska śmieje się, że wydał tyle pieniędzy. Dziś w każdym klubie polskim gra jakiś wiślak. Życzę mu z całego serca, żeby po piętnastu latach wszedł do Ligi Mistrzów i wyrzucił z tego stołka Grajewskiego. Bo przecież Grajewski siedział na tym stołku. Albo niech zatrudni jakichś facetów z prawdziwego zdarzenia. Niech się zapyta "Grajka", czy jakiejś klątwy nie rzucił. Za swoje pieniądze się ośmieszył. Przegranie z Karabachem, nawet nie wiem czy Dolnym czy Górnym to była kpina. Kompromitacja.

Teraz miało niby być przełamanie. Ale to była masakra, rzeź niewiniątek. Nie pamiętam, żeby jakiś zespół, poza Barceloną, miał taką przewagę nad rywalem jak APOEL nad Wisłą. Nie pamiętam. Maaskant to też niezły parodysta. On chciał mecz z Koroną przed Ligą Mistrzów odwoływać. Gdyby coś takiego powiedział w Holandii, to wywaliliby go na drugi dzień. Cupiał powinien wziąć takie detale pod uwagę.

D jak Drzewiecki Mirosław

Główny grabarz polskiego futbolu. Powiedziałem to w momencie, kiedy ten dżentelmen jako minister sportu wycofał kuratora z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wyszedłem ze studia telewizyjnego od Tomka Lisa, którego potem przeprosiłem, bo nie zrobiłem tego przeciwko niemu, tylko przeciwko Drzewieckiemu. Ten facio miał poparcie całego narodu, wszystkich klubów politycznych, żeby tego kuratora wtedy wprowadzić. Ba! Ja nawet zgłosiłem akces do Platformy Obywatelskiej, że w przypadku jakiejś wojny z UEFA jestem gotowy stanąć na czele tej walki. Uważałem, że trzeba coś zrobić. Zmienić władze od prezesa do sprzątaczki. "Drzewko" rozpoczął uroczystości pogrzebowe polskiej piłki i przykro, naprawdę przykro jest mi, że wszystko co do joty się sprawdziło. Że jesteśmy w tej chwili na sześćdziesiątym którymś miejscu.

Drzewiecki rozpoczął też idiotyczną wojnę polsko-ukraińską. Ubzdurał sobie w tej główce, nie bardzo logicznej w tym momencie, że u nas będzie sześć miast, a tam dwa. Zapominając, że te Euro to mamy tylko dzięki Ukrainie. Ba! On potem jeszcze rozpoczął wojnę polsko-polską. Wytypowaliśmy cztery miasta na mistrzostwa, on wytypował sześć. I była wojna między Krakowem a Poznaniem. Przecież to głupota.

E jak Europrzekręt

Wielomiliardowy europrzekręt dokonany przy budowie stadionów i autostrad. Proszę mi powiedzieć – jeśli kilometr autostrady w Hiszpanii kosztuje około 5 mln euro, to jak to jest możliwe, że u nas ten kilometr kosztuje 9,6 mln euro. Ja już nie mówię, ile kosztuje w Chorwacji, bo tam jest trzy razy taniej. Sprawa druga. Proszę mi powiedzieć, jak to jest możliwe, że stadion w Charkowie wybudowano za 50 mln euro, podobny obiekt w Hoffenheim – dla wieśniaków, bo tak się zresztą nazywa ta drużyna, kosztuje 60 mln, a nasz najtańszy stadion poznański kosztuje 190 mln euro. 190! Powtarzam. Wybudowany bubel na którym gnije murawa. Stadion w Doniecku kosztował 80 mln euro, nasz narodowy – 510 mln. Powtarzam 510 mln euro! Pan Obiała, architekt, który mieszka w Australii i pracował m.in. nad Wembley, powiedział miesiąc temu, że to najdroższy stadion świata. A jest tylko jednofunkcyjnym obiektem. Ten stadion to narodowy przekręt.

Do tego jeszcze jedno. W ostatnich trzech latach w sferze budżetowej płace wzrastały o 9 procent. Proszę mi powiedzieć, na jakiej zasadzie przeciętna pensja pracowników spółki Euro 2012 wzrosła o 261 procent?! Przez te trzy lata. Minister, ta niemota, Adam Giersz powiedział: "tak wynika z umów". W związku z tym mam pytanie: kto i na jakiej podstawie je podpisywał? Wyliczcie się z tych pieniędzy.

F jak "Fryzjer"

Duch "Fryzjera" w dalszym ciągu wisi nad polską piłką. Dlaczego? Jeśli w polskiej lidze zatrudniany jest trener, który miał 711 połączeń z "Fryzjerem", jeśli zawodnicy, którzy mają zarzuty grają w ekstraklasie, jeśli sędziowie sędziują, działacze działają, to o czym my mówimy? "Fryzjer" dla mnie przypomina Lenina. Jest wiecznie żywy. Jestem tutaj usprawiedliwiony, bo on powiedział, że mnie nie zna. Ja też go nie znam. Sądzę, że dalej mecze są ustawione. Ludzie, którzy ustawiali dalej działają.

G jak Greń Kazimierz

Nie wiem, dlaczego, ale w tej chwili przez media uważany jest za persona non grata. A przypomnę tylko, że to ojciec chrzestny kampanii Grzegorza Laty. Bez niego Lato nie zostałby prezesem. Kaziu powinien zostać wysłuchany przez media. Jak jest, jak było. Dużo mówił rok temu w mediach, ale żadnych konkretów nie podał.

H jak Hiszpania

Zawsze miała fenomenalnych piłkarzy. Grała jak nigdy, przegrywała jak zawsze. W końcu jednak zrobiono tam rewolucję. Rewolucję polegającą na prawdziwym szkoleniu. Messi praktycznie jest Hiszpanem – umówmy się. Śmiesznie to wygląda, jak najlepsi piłkarze na świecie grają w jednej drużynie. To wynik szkolenia. Podoba mi się, że Hiszpanie zrobili jakąś taką niegłośną rewolucję. I proszę, efekty są nieprawdopodobne. To wzór dla wszystkich. A u nas? Szkoła polska pod tytułem Jerzy Engel i Antonii Piechniczek? Bezwstydne typy, które przyszły do związku, gdy kadra była na dwudziestym miejscu w rankingu FIFA, a teraz jest na sześćdziesiątym którymś? Oni mówią: co tam, nic się nie stało, a Tomaszewski niech sobie gada.

I jak Irracjonalizm

Czyli coś nielogicznego, nie mieszczącego się w głowie. Chcę tylko podać jeden przykład. Jak to jest możliwe, że Widzew Łódź, który wysprzedaje wszystkich zawodników kupił drugoligowego gracza z Malty i on jest w tej chwili postrachem polskiej ligi? Jak to się dzieje, że Widzew dzięki temu drugoligowcowi wygrywa z Polonią Warszawa? Polonią, która kupowała, co tylko można kupić. Od pięciu lat kupuje. Widzew nie tylko wygrał, ale był lepszy. To jest irracjonalizm. To jest polska liga. Czy to jest możliwe? U nas – tak. Dlatego to jest ekstraklapa.

J jak Janas Paweł i Jerzy Engel

Jurek Engel był namiastką pana Kazimierza Górskiego do momentu awansu do mistrzostw świata. Starał się stworzył dobrą atmosferę i miał tego efekt. Potem nie wytrzymał presji i jest Jurek Engel-grabarz polskiego futbolu. Już mówię dlaczego. W 2001 roku nasi juniorzy wygrali mistrzostwa Europy. Ja mu wówczas proponowałem: "Jurek, weź swoich 16 pewniaków i 7 juniorów. Nie po to, żeby grali, ale żeby otrzaskali się z atmosferą". Jurek zamiast nich wziął do Korei 34-letniego Sibika, leciwego Kucharskiego itp. W trzecim meczu o nic zagrali ci rezerwowi, a za chwilę pokończyli karierę. To nie mogli grać juniorzy? Niemcy przed mistrzostwami świata w RPA wygrali mistrzostwa Europy do lat 19. I ten Niemiec, ten Loew, wziął jakiegoś Khedirę, Oezila, Muellera. Gówniarzy. Wystawił ich na mistrzostwach świata. Ci gówniarze grają teraz w Realu Madryt. A Jurek co? Zrobił sabotaż. Od niego zaczął się zjazd.

Janas z kolei poszedł w drugą stronę. Porezygnował z czołowych piłkarzy i jeszcze pogłębił dół, który wykopał Engel. Główne dzięki polityce, gdzie to menedżerowie wybierają skład. Przyjechał Beenhaker, przestał się słuchać doradców i proszę. Zrobił sukces. Nie był to dla mnie wielki trener, dobrze mu szło na początku, ale później też wpadł w sidła menedżerskie.

K jak Kręcina Zdzisław

Pierwsza osoba funkcyjna w związku. Podziwiam Zdzisia, który przy każdym prezesie jest sobą i gratuluje mu… hmm… odwagi? Zaimponował mi, kiedy w samolocie powiedział, że Lato to burak, a Listkiewicz – węgorz. Pomijam fakt, że to pierwsze jest obrazą dla buraka, jeśli tak stwierdził. Ale powiedział prawdę. Wydaje mi się, że to cała kwintesencja tego związku, gdzie każdy na każdego ma haka. Każdy o czymś wie, tyle że tutaj wyszło "co myślisz po trzeźwemu, powiesz po pijanemu". Brawo Zdzisiu. Tak trzymaj i nie wycofuj się z tego.

L jak Lato Grzegorz

Największa kompromitacja polskiego futbolu. Powiedziałem to w studiu TVN w dniu, kiedy były wybory. Oczywiście zaraz mnie wyśmiano. "A co on pieprzy na swojego kolegę?". I tutaj paru idiotów się pomyliło. Bo nigdy nie mówiłem o moim koledze z boiska. Dzięki któremu kwitłem, bo on strzelał gole. Oczy każdemu wyrwę, kto powie coś na Grzegorza Lato-piłkarza. Natomiast ja Grzegorza Latę tyle znam, że z całym przekonaniem mogę powiedzieć o nim jedno – prymityw. I na początku wszyscy mnie za to wyśmiali, a tydzień później pani Monika Olejnik, którą szanuję i pozdrawiam, publicznie powiedziała, że prezes PZPN-u jest prostakiem. Ba! "Gazeta Wyborcza" napisała swego czasu, że tego człowieka wstyd puścić wśród ludzi. Ryba śmierdzi od głowy i Lato kompromituje naszą piłkę.

Zaproponowałbym jedną rzecz. W czerwcu, kiedy będziemy współgospodarzami mistrzostw Europy i trzeba będzie przyjmować ludzi, niech Grzegorz zamknie się w swoim Mielcu i płaćmy mu podwójną pensję. Byle tylko nas nie kompromitował. Nawet Copperfield nie zrobiłby z niego inteligenta. Olejnik poznała się na nim po dwudziestu minutach, ja znam go trzydzieści lat. Ten człowiek to porażka.

M jak "Misio", czyli "Listek"

Różnica między Listkiewiczem a Latą jest jak porównanie wodospadu Niagara ze spłuczką klozetową. "Misiu" zna sześć języków, Lato - trzy . Dwa od butów, jeden swój, który i tak trzeba jeszcze tłumaczyć na polski. Sprawa następna. Michał jako prezes związku brał wszystko na siebie. Ja jako Szef Komisji Etyki zarzuciłem mu publicznie: "Michał, przestań k... wyjeżdżać do FIFA – UEFA, bo jesteś tam wtorek – piątek, a w międzyczasie myszy harcują". Myszy. Ale w prasie ciągle mówiło się "a ten piep... Listkiewicz". Potem ci koledzy, którzy kręcili lody wypięli się na niego. Lato, Olkowicz, cała reszta. I Kręcina miał rację mówiąc o nim "węgorz". Bo Michał lawirował. Był ciągle w rozjazdach, oni robili jakieś afery, on wracał i brał wszystko na siebie. A proszę zauważyć. Czy w tej chwili afery PZPN-u utożsamia się z Latą? Nie.

Kolejna sprawa. Mamy szansę, żeby któryś z Polaków był w Komitecie Wykonawczym UEFA. To jest najwyższa władza. Surkis jest tam i to on nam załatwił Euro. Mamy podobną szansę i kto tam idzie? Lato! Już pomijam jego kompromitujące zachowanie, bo sam na siebie głosował. W biuletynie UEFA zaprezentował się, że będzie szedł śladami papieża. Co jak co, ale każdy logicznie myślący człowiek nie może pisać o religii w prezentacji do antyreligijnej, antypolitycznej organizacji. Jak Turcy mają się do tego odnieść? I dlatego Lato dostał dwa głosy, w tym jeden swój. A przecież mamy Listkiewicza i Bońka. I czemu ich nie wybieramy? Nie wiem, jak to określić. To już nie głupota. To sabotaż. Jestem przekonany, że któryś z nich trafiłby do Komitetu. Lato sam sobie strzelił w kolano. Prostak.


N jak Niemcy

Mówię to po raz enty: wstydzę się, że kiedykolwiek grałem w koszulce z Orłem na piersi. Ta koszulka jest teraz profanowana, sprzedawana, oddawana zdrajcom. Zdrajcom narodu niemieckiego. Polanski grał dla reprezentacji Niemiec w młodzieżówce. Mówił, że Niemcy są jego ojczyzną, a Polska go nie obchodzi, a teraz co? Gra u nas. Brzydzę się tego i nie chcę tych meczów oglądać. Wolę Borysiuków, Rybusów, Kiełbów. Jako członek Klubu Wybitnego Reprezentanta nie chcę oglądać Polanskiego w naszej koszulce. To jest koniec dyskusji. Nie chcę też Arboledów, Perquisów i innych przebierańców. Przestępcy i przebierańcy. Tak dziś wygląda kadra. Chcecie? Grajcie sobie. Ja was oglądać nie będę.

O a Olejkowska Agnieszka

Świetny manewr PZPN-u. Nie wiem, kto na to wpadł, ale nawet nieźle im to wyszło. Wszystkie nieprawidłowości, wszystkie patologie i wpadki tłumaczy młoda dziewczyna. To ona się ośmiesza, a nie oni. Pani Olejkowska po wpadce Kręciny powiedziała: "Ale nas to nie obchodzi. Pan sekretarz nie był w pracy". A czy Boruc i Żewłakow jak lecieli samolotem, to byli w pracy? Przecież oni też wyszli z hotelu. Olejkowska musi zrozumieć, że pan Kręcina w momencie wyjścia z domu reprezentuje Polskę. Skąd on wracał? Za czyje pieniądze? Dziwię się naprawdę młodej dziewczynie, że wpasowała się w ten beton. Te wszystkie idiotyzmy są teraz ładnie podane.

P jak PZPN

Ostatnio bastion ortodoksyjnej komuny. Powtarzam to po raz któryś. Tajni współpracownicy gonią ubeków i byłych agentów. Dlaczego tak się dobrze trzymają? Jak to byli ubecy, mają na wszystkich haki. Na mnie nie mają, choć raz zarzucali mi, że trzy razy się rozwodziłem i nie mogę być szefem Komisji Etyki. To im odpowiedziałem: "Przepraszam, a czy ja jestem szefem Komisji Etyki kółka różańcowego czy komisji przy Polskim Związku Piłki Nożnej?".

PZPN to państwo w państwie. Idealnie się wszyscy dobrali. Dlaczego minister sportu nie chce tam wkroczyć? Kto jest wiceprezesem związku? Senator Platformy Obywatelskiej Antonii Piechniczek. Minister nie pogoni swojego. Uważam, że jak najszybciej powinna nastąpić tzw. dekomunizacja sportu. Komuchy niech pracują gdzie chcą, ale w sporcie trzeba zrobić porządek. Mówimy o organizacji, która reprezentuje czterdziestomilionowy naród.

O stosunku kibiców nie będę już mówił. Wiadomo, co śpiewają. To już powinno ich zmusić do zmian. No, ale rząd RP to toleruje. Trudno. Nie mój cyrk, nie moje małpy.

R jak Rząsa Tomasz

Szanowałem, szanuję i mam nadzieję będę szanował. Sumienny były piłkarz. Fajny chłopak, tylko że zaczął kolaborację z najbardziej znienawidzonym związkiem na świecie. Tomek nie pasuje do tego systemu. Nie wiem, czemu chce to zrobić. Może dla pieniędzy? Trudno. Uważam, że dużo straci na wizerunku. Nie chcę, żeby był drugim Lato.

S jak Smuda Franciszek

Największy prymitywista w historii polskiej piłki. Nikifor. Jedyny człowiek w Polsce, który ma swoje zdanie, ale sam się z nim nie zgadza. Powtórzę to jeszcze raz: należy go wypier… z polskiej piłki dyscyplinarnie. Bo na to są podstawy prawne. Selekcjoner reprezentacji Polski, pracownik związku musi być apolityczny, on tymczasem poparł sztab wyborczy Komorowskiego. I teraz co? Myśli, że wszystko może, bo go prezydent obroni? Dwa, Smuda posługuje się dyplomem akademii trenerskiej, której warunkiem uzyskania jest matura. On jej nie ma. Prezydent powiedział, że jego ojciec był profesorem na uczelni i też nie miał matury, ale zapomniał dodać jedną rzecz. "Współpraca z nami szczera, zrobi z ciebie oficera". Takie były czasy. I teraz ma być tak samo? Smuda na podstawie tego dziwnego dokumentu podpisuje milionowe kontrakty. Naprawdę szkoda słów na tego tępaka.

Jeśli chodzi o sprawy merytoryczne, Smuda zapewnił wszystkich, że nie będzie drugim Beenhakkerem. Że nie będzie powoływał obcokrajowców, bo on ma swoich zawodników. W tej chwili mówi, że nie ma. Najpierw powołuje Boruca, potem go wypieprza, potem mówi, że jest cacy i znowu go wyrzuca. To samo będzie z Małeckim. Zawodnicy wyłapują tę jego niekonsekwencję.

Smuda jest twardy… Tak, on jest twardy jak odchody po rozwolnieniu. Gdyby nie dziennikarze, to w życiu by nie wyszła sprawa zachowania w Krakowie. W życiu by nie wyszła sprawa lotniska w Montrealu. To dopiero po dwóch tygodniach wyszło. Kiedy dziennikarze to wykryli, on zaczął pouczać. A gdzie był wcześniej? Gdzie był Smuda jak doszło do seksafery w Poznaniu? I dlatego Smuda, nawet jak zdobędzie mistrzostwo Europy, będzie dla mnie nikim. Powtórzę jeszcze raz. Dla dobra polskiej piłki - wypier… go dyscyplinarnie.

T jak Tusk Donald

Mój kolega z boiska. Graliśmy niejednokrotnie. Byłem przekonany, że rozumie sprawy piłki nożnej. Ale niestety on tylko potrafi bezmyślnie biegać po boisku. I biega. Ambitnie to robi. W wojnie z kibolami panu Donaldowi Tuskowi odwaga pomyliła się z odważnikiem. Dlaczego? Dlatego, że chciał zlikwidować skutek, a nie przyczynę. Przyczyną byli działacze PZPN-u.

Zostali ukarani prawdziwi kibice Legii, Lecha i innych klubów. Bo Donald chce wszystko zamknąć. Skoro walczy z kibolami, to jak on wytłumaczy zachowanie swoich zawodników m.in. pani Kiłdawy-Błońskiej, którzy nie tak dawno napisali prośbę do Legii, żeby odwiesiła szesnastu ludzi z zakazami stadionowymi? I dla mnie to, co Donald Tusk mówi o swojej partii, że jest Barceloną, to absurd. SLD to samo. Powiedzieli niedawno, że są Ligą Mistrzów. Boże… Dlaczego nie powiedzą, że są Ekstraklapą? Żyjecie w kraju, gdzie jest Ekstraklapa.

Donalda winie też za to, że nie zareagował, gdy wycofano kuratora. On, jako premier powinien zareagować. Jak nie wie, jak to się robi, to jest pani Thatcher, jest premier Putin. On się nie cackał. Rozpieprzył układ parę lat temu i dziś Kazań gra w Lidze Mistrzów. Ktoś wie, gdzie jest Kazań?

W jak Wojciechowski Józef

Facet, który od pięciu lat mówi, że gra o mistrza. Wydaje ogromne pieniądze na drużynę broniącą się przed spadkiem. Sztandarowy przykład ludzi, którzy myślą, że jak mają pieniądze, to już będą wyniki. Panie Józefie, szanuję pana bardzo, ale tu trzeba zrozumieć jedną rzecz. Gdyby pieniądze decydowały o sukcesie, to Emiraty Arabskie byłyby mistrzem świata. A tak nie jest. Kasę trzeba wydawać, ale z głową. Pan Wojciechowski póki co może poszczycić się tylko Klubem Kokosa. Ostatnia porażka z koszulkami Widzewa pokazuje, że czas wyrzucić w końcu tych wszystkich doradców i zatrudnić prawdziwego inspektora nadzoru. Tak jak się to robi przy budowaniu domu. Zaapeluję: ludzie nie wydawajcie pieniędzy na darmozjadów! Na Pietrasiaków, na Smolarków, całego tego syfu wciskanego przez menedżerów.

Z jak Zagłębie Lubin

Drużyna po wyroku sądowym. Kupiła mecz 13 maja 2006 roku, a niezgodna ze statutem FIFA i UEFA z kartą olimpijską abolicja PZPN obowiązywała do przestępstw korupcyjnych do 2005 rok. Po wyroku sądu Zagłębie natychmiast powinno zostać wykluczone ze struktur. To jest recydywa. Ale PZPN ma to w d... W Lubinie teraz byli, zostali ugoszczeni, o czym świadczy powrót Kręciny.

Ponieważ jest to klub z udziałem skarbu państwa, żądam od ministra skarbu, żeby wymusił na kierownictwie klubu, by odebrał przez sąd wszystkie premie, jakie uzyskał wówczas trener Smuda, sztab szkoleniowy i pozostali zawodnicy. To były premie w wyniku przestępstwa. Ponieważ są to nasze pieniądze, Minister Skarbu Państwa ma zasrany, proszę to napisać, obowiązek odebrać im te pieniądze. Co pan minister zrobił? Tu mamy sedno sprawy. I to jest właśnie Zagłębie Lubin.

Z jak zakończenie

W zasadzie jedną rzecz mam jeszcze do powiedzenia. Niech ta sytuacja trwa do końca świata i jeden dzień dłużej, bo jeśli normalność zapanuje w polskiej piłce, to w życiu nie będę miał możliwości udzielenia wywiadu. A zwłaszcza sporządzenia takiego alfabetu. Dziękuję.

Notował Paweł Grabowski

Brak komentarzy: