poniedziałek, 29 marca 2010

Pozamachowe zdjęcia z moskiewskiego metra

kilka minut po zamachu

akcja ratownicza...

z użyciem śmigłowca lądującego przed Łubianką

a tak stacja wyglądała jeszcze wczoraj, w tle siedziba FSB (dawniej KGB)


wikipedia news
dla przypomnienia jesienią 2009 ktoś z Kaukazu wysadził Newski Ekspress

niedziela, 28 marca 2010

Sławomir Opala - pierwowzór Despero z Pitbulla

Sławomir Opala, policyjny twardziel w starciu z Agnieszką Kropielnicką.

Niełatwo cię znaleźć. Ci, co mają twój telefon, długo się wahają, czy go zdradzić.

Nawet moja rodzona matka nie wie, gdzie mieszkam. Co pół roku się przeprowadzam z kwadratu na kwadrat. Wsadziłem za kratki kilkaset osób, więc już po kres istnienia oczekuję krwawej zemsty. Musiałem też zniknąć z wszelkich dokumentów własności, ale to dlatego, że mi się noga powinęła na jednym interesie z biopaliwami i łażą za mną komornicy. Nie jestem zadowolony z życia.

Ale to właśnie o twoim życiu kręci się filmy. Najpierw dokument "Prawdziwe psy", potem fabularny "Pitbull". Teraz idzie trzecia seria odcinków. To żaden sukces?

Ja tam bym wolał mieć spokój. Pensjonat na gorącym wybrzeżu Portugalii, niewielki, na cztery pokoje, ze świetną kuchnią. Żaglówkę. Tam jest ciepło, a ja nie cierpię zimy. Wreszcie bym mógł przestać się ubierać na cebulkę.

Tam mógłbyś się wcale nie ubierać. Pamiętasz jeden z pierwszych odcinków "Pitbulla", w którym grający ciebie Marcin Dorociński lata rano na golasa po Komendzie Stołecznej?

To dlatego, że często spałem na komendzie. Raz, że się stale przeprowadzałem od baby do baby, dwa - mieliśmy w cholerę pracy w początkach działania Wydziału do spraw Zabójstw. Powstał w 1998 roku, kiedy na terenie miasta było średnio 150 trupów rocznie - to bardzo dużo. Przedtem z trupami huśtały się oddziały kryminalne komend wojewódzkich i rejonowych, ale uznano, że musi powstać specjalistyczny. Byłem w pionie operacyjnym, a wszystkich nas pracowało w nim 35. Mało, więc czasem zasuwaliśmy po 90 godzin cięgiem, zwłaszcza kiedy jednej nocy było pięć trupów, a każdy w innej dzielnicy. Wszyscy chcieli wykazać, że utworzenie wydziału ma sens - robiliśmy na całego, do bólu, sikaliśmy adrenaliną. To się człowiek musiał mieć gdzie blisko rymnąć i przespać. Miałem polówkę w pokoju i, fakt, latałem rano na golasa. Ale na tyle wcześnie, że mój tyłek widywały tylko sprzątaczki.

Ha, a tyłek Marcina Dorocińskiego zobaczyła cała Polska.

No, fajnie miał.

Słyszałam, że w okresie burzy i naporu prawdziwe psy nie miały czasu nawet na zmianę skarpetek.

Dokładnie tak, kochanie. Upadek, co? Wszyscy w psiarni to degeneraci. Zarzekali się, że dobiją 15 lat i idą na emeryturę. Dupa tam idą, kryminalny pies jest zależny od swojej pracy. No i wskakuje lewy gwint. Szajba, koniec. Niesamowity jest moment, kiedy się wie, że już nie ma ratunku. Ty idziesz ulicą i widzisz człowieka w czerwonej kurtce, babkę z torebką, dziecko z parasolem. Ja nie widzę kobiet, mężczyzn, dzieci, ciuchów - ja widzę bandziora, k****, mordercę, psychopatę, sadystę, bite dziecko z parasolem.

Może masz lewy gwint, ale chyba pomogłeś wielu ludziom. Mówią, że byłeś dobrym policjantem.

Dobrym? Dobry policjant to taki, który babcię przez pasy przeprowadzi, działa zgodnie z ustawą o policji i kodeksem karnym, nie podpada, nie ma postępowań dyscyplinarnych. Świetlanie podąża przez swoją służbę, zbierając liczne pochwały, a potem przechodzi na emeryturę i spokojnie dogorywa w bamboszach przed telewizorkiem. To jest dobry policjant. Ja byłem policjantem kontrowersyjnym.

Największa liczba nagan w całym wydziale...

Tak, na pewno jestem jednym z najbardziej uhonorowanych pod tym względem. Pajd, znaczy - postępowań dyscyplinarnych, miałem kilkanaście... A ukarany zostałem chyba czterokrotnie. Najcięższe to było ostrzeżenie o niepełnej przydatności do pracy na stanowisku. Dwa razy.

Opowiesz za co? Słyszałam, że buntowałeś się w dobrej wierze - przeciw bzdurnym poleceniom.

Zwykle tak, bo miałem własny, sensowny rytm pracy, w którym się raczej nie mieściło siedzenie za biurkiem. Ale jedną z tych najgorszych pajd to miałem... Aż się wstydzę powiedzieć. Słuchaj, to stresująca praca, więc się często trzeba było znieczulić. Wódką, rzecz jasna. I którejś Wigilii zrobiliśmy sobie opłatek i popiliśmy nieźle. Byłem skuty, jak pewnie słusznie przypuszczasz. I dałem w kły swojemu przełożonemu, zastępcy naczelnika Wydziału Kryminalnego.

Ale co się stało?

O Jezu, to była głupia sytuacja. Odszedłem właśnie od jakiejś baby i się nie miałem gdzie przekimać. On mnie pyta: "Sławek, dokąd cię odwieźć?". Odpowiadam: "Poponia-toschecho, szesie frzesło".

Co proszę?

Pod Poniatowskiego, trzecie przęsło. No, pod most, zgodnie z prawdą. A on: "Nie ****** głupot, tylko mów, gdzie cię odwieźć". Ja do niego: "Jefsie, hurwa, zosaw ty mie w spohoju". A on mnie za ramię i ciągnie do samochodu. Przywaliłem mu i wylądowałem na dołku do wytrzeźwienia, w Stołecznej, czyli jakby u siebie w domu. I zesłano mnie na rok na banicję na Żytnią.

Po tym zwolniłeś się z policji? To musiała być trudna decyzja, sam mówisz, że psy na zawsze są uwiązane do psiarni.

Nie, nie po tym. Może mnie lepiej nie pytaj, co? To straszna sytuacja, która zaważyła na całym moim życiu, a ja sobie tego nie mogę darować.

Opowiedz. Robi nam się film Hitchcocka, zaczęliśmy mocno i będzie tylko coraz mocniej.

No dobrze. Obudziłem się któregoś dnia za kratkami. Nie miałem pojęcia, co się stało, dlaczego tam jestem. Pamiętałem tylko, że wróciłem do domu i z moją kobietą mieliśmy pierwszy raz jechać do szkoły rodzenia - była w szóstym miesiącu ciąży. Spóźniłem się 15 minut, bo akurat mieliśmy trupa, bujaliśmy się z nim calutki dzień. Przepraszałem, ale się wściekła, wyszła, walnęła drzwiami. To ja do lodówki, a w zamrażalniku było trzy czwarte wódki. Wypiłem to. A potem - zaćma. I się budzę za kratami. I się dowiaduję, że ona z tą ciążą wylądowała w szpitalu, postrzelona w plecy. Śledztwo wykazało, że strzelono z mojej służbowej broni w moim domu. Strzał dostała z dwóch metrów. W sądzie potem powiedziała, że próbowała popełnić samobójstwo. To koniec historii. Tylko tyle, że się zwolniłem z policji, żeby odpowiadać jako cywil - żeby mnie nikt nie podejrzewał o mataczenie. I już nie wróciłem. A tylko ona wie, co się stało, ja nie mam pojęcia.

Kiedy mi to opowiedzieli znajomi policjanci, zastanawiali się, co te baby w tobie widzą, że nawet w takiej sytuacji nie przestają cię kochać. Ty prawdopodobnie do niej strzeliłeś, a ona cię wybroniła od pierdla.

Nie wiem dlaczego, ja jestem nie do zniesienia we współżyciu. Może lubią to, że umiem kochać. Krótko, ale za to do szaleństwa.

Kiedy straciłeś niewinność?

Miałem 13 lat.

Ile miałeś kobiet?

Kilkaset, uczciwie wliczając w to prostytutki. I dziewczyny bandziorów, których zamykałem.

Ile z nich kochałeś?

Z piętnaście. Tak liczę wstecz - chyba kochałem te wszystkie, z którymi zamieszkałem.

Myślę, że cię lubią, bo jesteś dzieckiem. A kobiety lubią dzieci.

Byłem, jestem i już na zawsze pozostanę. Dzieckiem z zespołem ADHD. Chociaż... Chyba trochę podrosłem i ostatnio zrobiłem rachunek sumienia. Pomalutku jestem pewien, że obrałem złą drogę życiową. Wszystko, co mogłem popsuć, popsułem.

Opowiedziałeś o ostatnim akcie psucia. Pamiętasz pierwszy?

Oj, tyle ich było. Ja nawet nie miałem w dzieciństwie zabawek, bo to nie miało sensu, rozkładałem na czynniki wszystkie w ciągu godziny od dorwania w łapy. Tak więc, oczywistą koleją losu, bawiłem się potem wszystkim, ze szczególnym uwzględnieniem instalacji elektrycznych. Jak leżała wtyczka, to ją tyle razy musiałem wyjąć i wetknąć do kontaktu, aż pierdzielnęło. Potem prucie ścian, wymiana przewodów. Mogę powiedzieć, że w dzieciństwie wlazłem w szkodę i tkwię w niej do dziś.

Znasz trochę prywatnie Marcina Dorocińskiego. Powiesz o nim kilka słów?

Bardzo go szanuję. Aczkolwiek uważam, że jest ciut zbyt spokojny. Taki grzeczny chłopiec. Po alkoholu jeszcze, o zgrozo, grzeczniejszy.

Dossier

Sławomir Opala
wiek: 42
wzrost: 183 cm
kolor oczu: szare
kolor włosów: szare
rozmiar kołnierzyka: 42
rozmiar stopy: 43

Skuteczny policjant i podrywacz, obecnie zaś - ofiara losu, do czego sam się przyznaje. W podstawówce miał średnią 5,0, ale gdy zaczął pracę w Wydziale do spraw Zabójstw Komendy Stołecznej, dostał rekordową liczbę nagan. Szerszej publiczności przedstawiony został w dokumencie "Prawdziwe psy" o pracy warszawskiej policji. Choć nierównym usposobieniem Opala zasłużył na opinię wariata, potrafi wzbudzać w kobietach miłość, i to od pierwszego wejrzenia.

niedziela, 14 marca 2010

Barbórka 2009. Plakat rodem z PRL-u

[z7636099X,Takie-bilbordy-mialy-poprawic-wizerunek-gornikow-.jpg]

Emmanuelle Seigner zaśpiewała w "Tańcu z gwiazdami"


11. edycja Tańca z Gwiazdami mimo że jest tradycyjnie chujowa to i tak ją oglądam. Z ciekawości a nawet z przyzwyczajenia. A Emmanuelle Seigner znaną także jako ŻONA POLAŃSKIEGO R. pamiętam z filmu "Dziewiąte wrota", który oglądałem w znamiennym dniu 30 września 2002 w telewizorni.

To były czasy gdy nie miałem jeszcze komóry!

A na fakt zatrzymania Polańskiego zareagowała zdziwieniem nawet Sasha Grey. Westchnięciem na Twitterze ;)

Hazardzista pan Mahowny


Mimo zjeby na filmwebie uważam, że film był dobry, świetny i wciągający. Nigdy nie potrafiłem oceniać fabuły aktorskiej, a liczyło się dla mnie to, jak się go oglądało. Wymagającym widzem to ja nie jestem, bo faktycznie fabuła jest do przewidzenia, za długi trafia się do więzienia.

A pan Mahowny to bankowiec-spaślak i 100% hazardzista żyjący zakładami, ruletką, kośćmi i czymkolwiek na co można postawić pieniądze i przegrać. I właśnie przegrywanie idzie mu znakomicie.

A jego nazwisko też jest symboliczne MA-HOW-NY czyli pozamieniany ciąg słów HOW MANY ;) to wyjaśnia nam policjant prowadzący śledztwo.

Przegrał 10 mln dolarów... kanadyjskich czy amerykańskich??

Obejrzałem 13 marca 2010.

WIKI (EN)

Liczba PI i liczba Szymborskiej

a bo dziś 14 marca czyli 3/14 zatem mamy święto Pi

Liczba Pi

Podziwu godna liczba Pi
trzy koma jeden cztery jeden.
Wszystkie jej dalsze cyfry też są początkowe
pięć dziewięć dwa, ponieważ nigdy się nie kończy.
Nie pozwala się objąć sześć pięć trzy pięć spojrzeniem,
osiem dziewięć obliczeniem,
siedem dziewięć wyobraźnią,
a nawet trzy dwa trzy osiem żartem, czyli porównaniem
cztery sześć do czegokolwiek
dwa sześć cztery trzy na świecie.
Najdłuższy ziemski wąż po kilkunastu metrach się urywa.
Podobnie, choć trochę później, czynią węże bajeczne.
Korowód cyfr składających się na liczbę Pi
nie zatrzymuje się na brzegu kartki,
potrafi ciągnąć się po stole, przez powietrze,
przez mur, liść, gniazdo ptasie, chmury, prosto w niebo,
przez całą nieba wzdętość i bezdenność.
O, jak krótki, wprost mysi, jest warkocz komety!
Jak wątły promień gwiazdy, że zakrzywia się w lada przestrzeni!
A tu dwa trzy piętnaście trzysta dziewiętnaście
mój numer telefonu twój numer koszuli
rok tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty trzeci szóste piętro
ilość mieszkańców sześćdziesiąt pięć groszy
obwód w biodrach dwa palce szarada i szyfr,
w którym słowiczku mój a leć, a piej
oraz uprasza się zachować spokój,
a także ziemia i niebo przeminą,
ale nie liczba Pi, co to to nie,
ona wciąż swoje niezłe jeszcze pięć,
nie byle jakie osiem,
nie ostatnie siedem,
przynaglając, ach przynaglając gnuśną wieczność
do trwania.

z tomu "Wielka liczba" (wyd. Czytelnik 1976 r.)

Nie sposób nie wspomnieć o odkryciu polskiej noblistki Wisławy Szymborskiej, która w jednym z wierszy  zasugerowała, że w rozwinięciu liczby pi można znaleźć dowolną liczbę naturalną (np. dowolny numer telefonu). W 2008 roku rzekomo okazało się to być prawdą. Od tej pory wszystkie liczby, które mają taką cechę (tzn. ich rozwinięcia zawierają wszystkie liczby naturalne nazywa się "liczbami Szymborskiej".

A tu można sprawdzić na którym miejscu w ciągu liczb, po przecinku jest "nasza liczba". I tak moja data urodzin 1980-12-23 jest na miejscu 144 922 156.

sobota, 13 marca 2010

Tęsknię za tobą Żydzie (wersja krakowska)


nasi tam byli (synowie polskiej ziemi)
pomniki na miejscu obózu nazistowskiego KL Plaszow



piątek, 5 marca 2010

Seremet nowym Prokuratorem Generalnym (od 31 marca 2010)


Kilka paytań zadanych mu w ramach Obywatelskiego Monitoringu Kandydatów na Prokuratora Generalnego prowadzonego przez HFPCz:
 
Czy jest Pan zwolennikiem wprowadzenia regulacji dotyczących prokuratury do Konstytucji?


- „Konstytucja powinna zawierać wskazanie zadań prokuratury, roli Prokuratora Generalnego jako naczelnego organu prokuratury, zapis, że prokurator jest niezależny w wykonywaniu swoich zadań, reszta jak wobec sędziów."

Jaki jest Pana stosunek do koncepcji wprowadzenia instytucji sędziego śledczego? 

- Kandydat nie jest zwolennikiem wprowadzenia tej instytucji. „Wystarczy kontrola sądowa czynności postępowania przygotowawczego, choć możliwa do poszerzenia.”

Jak Pan ocenia obecny model postępowania przygotowawczego? Jakie Pana zdaniem rozwiązania prawne dotyczące postępowania przygotowawczego wymagają zmian, a jakie zasługują na aprobatę?

- Zdaniem Kandydata obecny model postępowania przygotowawczego jest „ociężały” z uwagi na konieczność wszechstronnego wyjaśnienia sprawy (art. 297 § 1 pkt. 4 Kodeksu postępowania karnego). W jego przekonaniu prowadzi to do przewlekłości postępowania, gdyż wystarczyłoby “wyjaśnienie okoliczności sprawy”. Ten model zdaniem Kandydata „obawia się wprowadzić rozsądną zasadę oportunizmu kontentując się surogatem z art. 11 k.p.k.” Ponadto, „bez potrzeby rezygnuje z dochodzenia w wypadkach z art. 325 c k.p.k.(…)” oraz  „(…) obciąża prokuratora obowiązkiem zbyt szerokiego nadzoru (…).” Jego aprobatę budzą natomiast konsensualne sposoby załatwienia sprawy,  które należałoby  rozszerzyć.
 
Czy Pana zdaniem w Polsce instytucja tymczasowego aresztowania jest poprawnie stosowana, czy jest nadużywana? Prosimy uzasadnić.

- „Jest stosowana bez należytej rozwagi przez sady rejonowe o czym świadczą liczby uwzględnionych wniosków prokuratora, nadużywa sie przesłanki zagrożenia surową karą, jednak większym zagrożeniem jest bezrefleksyjne przedłużanie aresztowania w ślad za wnioskami prokuratora epatującymi rozwojowym charakterem śledztwa.”
 
Czy Pana zdaniem istnieje potrzeba głębszej reformy prawa karnego materialnego, w tym w szczególności Kodeksu karnego (a jeśli tak - to w jakim kierunku)?

- „Nie, prawo materialne zawsze można zastosować rozsądnie, jeśli tylko stosujący zechce i potrafi tego dokonać. Ciągłe zmiany podważają zasadę stałości prawa i zaufania obywateli do jego norm, tymczasem jest to niezwykle ważną wartością życia społecznego. Niech prawo okrzepnie, „obrośnie” orzecznictwem.
  
W jakim kierunku - Pana zdaniem- powinno być prowadzone dochodzenie dotyczące rzekomego istnienia więzień CIA na terytorium Polski?

- „Skoro istnieje zasada legalizmu, a są przesłanki do stwierdzenia uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa i nie ma umowy międzynarodowej stanowiącej inaczej ( art. 5 kk), trzeba ścigać każdą osobę podejrzaną w tym także funkcjonariuszy państw obcych, choćby miało się to okazać niewygodne z wielu powodów. Jeśli będą dowody, jest oczywiste, że stosować trzeba wszystkie przepisy Kodeksu karnego.”
 
Co uważa Pan za największe zagrożenie dla ochrony konstytucyjnych praw i wolności jednostki i obywatela w Polsce?

- „Nadmierna ilośc służb mających uprawnienia do czynności operacyjnych, brak realnych gwarancji praw obywatelskich w regulacjach tego tyczących, niewłaściwa praktyka orzekania o aresztowaniu przez niektóre sądy.”
 
Co uważa Pan za swój największy dotychczasowy sukces zawodowy?

- „Nominację na sędziego Sądu Apelacyjnego w wieku 38 lat, orzekanie jako sędzia delegowany w SN.”
 
Ponadto w karierze zadał 4 pytania prawne (art. 441 KPK) do Sądu Najwyższego w przedmiocie:

- dopuszczalności zażalenia na postanowienie o przedłużeniu tymczasowego aresztowania wydane w postępowaniu odwoławczym;

- sposobu postąpienia sądu w razie złożenia ponownego wniosku o warunkowe przedterminowe zwolnienie przed upływem 3 miesięcy;

- rodzaju usiłowania przy przestępstwie rozboju, gdy sprawca zamierzał ukraść rzecz, której pokrzywdzony nie posiadał;

- charakteru środka karnego przepadku, określonego w art. 44 § 4 Kodeksu karnego – materialno prawnego, bądź formalno prawnego.

Fascynujące.
Słowa uczą, przykłady pociagają.
Ciekawe kiedy ja tak daleko zajdę. I kiedy?